Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 13:21
Reklama

Historia: W odludnym gospodarstwie pod Hrubieszowem... tajemnica orkiestry duchów

Historia, która wydarzyła się w lutym 1912 roku w odludnym gospodarstwie pod Hrubieszowem do tej pory nie znalazła wyjaśnienia. W drewnianym domu Abrama Kasandra nagle rozbrzmiały dźwięki orkiestry. Rzecz w tym, że w środku nie było żadnych muzyków. Domownikom włos zjeżył się na głowie.
Kto żyje biegnie posłuchać tajemniczej muzyki - opisywał dziennik Ziemia Lubelska z 2 marca 1912 roku.
Kto żyje biegnie posłuchać tajemniczej muzyki - opisywał dziennik Ziemia Lubelska z 2 marca 1912 roku.

Abram Kasander był uznanym w Hrubieszowie kupcem. Interesy prowadził uczciwie i miał opinię rzetelnego kontrahenta. Mieszkał poza miastem, w domu zbudowanym nieco na odludziu, tuż nad brzegiem Huczwy. Wraz z nim mieszkała jego ukochana żona i dwie nastoletnie córki. Wydarzenia, które miały swój początek w nocy z 21 na 22 lutego na długo zburzyły spokój domowników. Ni stąd, ni z owąd nagle stary dom rozbrzmiał muzyką: piękną i urzekającą…

Niezwykły kupiec

Ale zacznijmy od początku. Abram Kasander był postacią powszechnie szanowaną w Hrubieszowie i okolicach. Był kupcem, dlatego znał wartość każdego grosza. Ale również rozumiał, że rzeczywiste bogactwo leży w uczciwości i lojalności wobec swoich klientów. Dzięki tej wiedzy interes, który prowadził szedł świetnie. W jednej z bocznych uliczek przylegających do hrubieszowskiego rynku Kasander prowadził sklep kolonialny.

21 lutego 1912 roku, jak co rano otworzył drzwi swojego składu, który wewnątrz był istną skarbnicą cudów. Można było tam znaleźć niezwykłe towary. Drewniane półki za kontuarem pełne były słoików z kolorowymi przyprawami ze wszystkich zakątków świata. Szczelne beczki z kawą wszelkich gatunków, wielkie puszki wypełnione najrozmaitszymi herbatami, kakao, ogromne bloki czekolady – wszystko to zajmowało prawie całe miejsce na ladzie. Na podłodze stały worki wypełnione cukrem i ryżem, a nad nimi na ścianie wisiały wieńce suszonych ananasów, bananów i fig. Powietrze wypełniał aromat cynamonu, wanilii, świeżo mielonej kawy i tytoniu.

A sam Kasander nie był tylko sprzedawcą, był gawędziarzem. Znał historię każdego towaru, znał jego pochodzenie i tajemnice: jego opowieści na równi z kolonialnymi delikatesami przyciągały klientów, bo sprawiały, że świat małej społeczności stawał się trochę piękniejszy.

Niewidzialna orkiestra

Tego dnia Kasander nie mógł narzekać na brak klientów i wieczorem, kiedy ulice miasteczka ucichły, zamykając drzwi swojego ukochanego sklepu, czuł się naprawdę zmęczony. Ruszył pochyłymi, ogarniętymi już gęstym mrokiem uliczkami w stronę swojego domu nad brzegiem rzeki.

Widok, który zastał na miejscu sprawił, że przyspieszył kroku, a serce zabiło mu żywiej. Przed domem zobaczył swoją rodzinę w otoczeniu sąsiadów, wszyscy mocno wzburzeni, gwałtownie gestykulując, głośno o czymś rozprawiali.

WARTO PRZECZYTAĆ: Historia: Na tropie Stanisława Basaja „Rysia”. Czy zagadka zostanie rozwiązana?

To co usłyszał na miejscu przekraczało nawet wyobraźnię tak niezwykłego erudyty. Z chaotycznych relacji żony, córek i sąsiadów dowiedział się, że około godz. 21 nagle w domu rozbrzmiały dźwięki muzyki. Słychać było przepiękne, słodko brzmiące melodie. Nie była to jednak zwykła muzyka. To było coś więcej. Nikt nie wiedział, skąd te melodie płyną ani kto je wykonuje. Muzyków po prostu nie było widać. W pewnym momencie orkiestra ucichła, ale przerażeni mieszkańcy domu nie zdecydowali się spędzić w nim nocy.

Codzienne koncerty

Kolejnej nocy tajemnicza, niewidzialna orkiestra znowu rozbrzmiała w domu nad Huczwą. Nie dziwi zatem poruszenie wśród lokalnej społeczności.

Tak to wydarzenie opisuje dziennik Ziemia Lubelska z 2 marca 1912 roku: „Wywołało to wielką sensację wśród ludności żydowskiej. Kto żyje biegnie posłuchać tajemniczej muzyki, którą wciąż słychać, choć muzykantów nie widać. Znaleźli się śmiałkowie, którzy za wynagrodzeniem podjęli się strzelać do duchów, ale i to nie odniosło najmniejszego skutku. Jeden były wojskowy żydek ofiarowane miał 10 rb. by przenocował w owym mieszkaniu i duchy wypędził, lecz nieborak sam drapnął z mieszkania, zostawiając przy tym czapkę. Dotychczas „duchy” jeszcze przeszkadzają w domu Kasandra; dom oblężony jest przez tłumy różnych ludzi, a wewnątrz domu chasydzi modlą się. Prawdopodobnie dom sprzedadzą”.

Rodzina Kasandrów nie wróciła już do domu na brzegu Huszczy. Kupili nowy, w Hrubieszowie. Tajemnicza orkiestra duchów grała jeszcze długo w wystawionej na sprzedaż posiadłości. Nikt jednak jej nie kupił. Budynki niszczały przez lata, dziś nie ma po nich śladu. W miejscu gdzie niegdyś stał dom kupca podobno czasem można usłyszeć grającą niezwykłe melodie niewidzialną orkiestrę…

Postscriptum

Historii, która wydarzyła się w 1912 roku nad brzegiem Huczwy nie udało się wyjaśnić do dziś. Jak i wielu innych podobnych, które odnotowano w innych miejscach. A melodie grane przez niewidzialną orkiestrę słyszano także w Parku Miejskim w Zamościu, w Parku Łazienkowskim w Warszawie, na Zamku Książ w Wałbrzychu, na zameczku w Paczkowie, w Londyńskim Metrze czy na ulicach Los Angeles i Nowego Orleanu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Ciekawy 07.03.2024 05:29
A czy ktoś wie w którym to było dokładnie miejscu?

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Kronika Tygodnia
ReklamaBnaer reklamowy firmy Kronika Tygodnia
ReklamaBaner reklamowy b - dodatek
ReklamaBaner B1
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: KubaTreść komentarza: Ja bym chciał od autora tekstu adres OHZu w którym polują na wilki? Ten artykuł to kupa bzdur! Ale myślę że artykuł sponsorowany przez obecna władzę. Pan Drożała ma podobną wiedzę jak autorData dodania komentarza: 26.04.2024, 15:13Źródło komentarza: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwiAutor komentarza: ZamoscianinTreść komentarza: Wszystkich, którzy osiągnęli wiek emerytalny - zwolnić żeby mlodzi mogli podjąć pracę, a Wydzial Geodezji cały wymienić!Data dodania komentarza: 26.04.2024, 14:08Źródło komentarza: Zamość: Nieoficjalne wyniki wyborów. Rafał Zwolak nowym prezydentemAutor komentarza: ZamoscianinTreść komentarza: Nowy prezydent powinien przeszkolić niektórych pracowników odnośnie traktowania klientów.Data dodania komentarza: 26.04.2024, 13:30Źródło komentarza: Zamość: Nieoficjalne wyniki wyborów. Rafał Zwolak nowym prezydentemAutor komentarza: zomoTreść komentarza: Policyjna służba często udowadnia, że motto Pomagamy i Chronimy to nie jest pusty slogan. A rolników i protestujących Polaków uczciwie i PO ludzku Pałujemy i Gazujemy !!!Data dodania komentarza: 26.04.2024, 12:34Źródło komentarza: Kobieta leżała bez oznak życia, a przechodnie nie reagowali! Dopiero policjanci ruszyli na pomoc FILMAutor komentarza: PolakTreść komentarza: Pewnie chcieli jej wlepić mandat lub zabrać do wytrzeźwiałki bo liczyli że jest pijana ! Inaczej by na nią nie zwrócili uwagi i nie podeszli ! Po za tym nie róbcie z nich Bohaterów ! Od tego są jak d...... od Zrania ! Po za tym do nich nikt nie ma już zaufania ani szacunku , to psy 13 grudnia ! Wstyd być Policjantem, wstyd mieć kogoś ze znajomych w Policji !!!Data dodania komentarza: 26.04.2024, 12:32Źródło komentarza: Kobieta leżała bez oznak życia, a przechodnie nie reagowali! Dopiero policjanci ruszyli na pomoc FILMAutor komentarza: PO to dnoTreść komentarza: Śmieszne zalecenia: jak widzimy .... Tylko, że akurat policja wybiórczo widziData dodania komentarza: 26.04.2024, 11:47Źródło komentarza: Kobieta leżała bez oznak życia, a przechodnie nie reagowali! Dopiero policjanci ruszyli na pomoc FILM
Reklama
Reklama