lapowka

Myślał, że za 30 euro policjanci przymkną oko na popełnione przez niego wykroczenie. Przeliczył się i teraz 39-letni Mołdawianin będzie odpowiadał nie tylko za przekroczenie prędkości, ale również próbę skorumpowania tomaszowskich funkcjonariuszy.

56-latek miał w zwyczaju organizować w domu imprezy. Bywało wtedy głośno, z okien leciały różne przedmioty, a klatka schodowa była zanieczyszczana. Sąsiedzi nie wytrzymali. Zaalarmowali policję. Gospodarz nie zamierzał jednak rezygnować z dotychczasowego trybu życia i funkcjonariuszom zaproponował 1000 złotych łapówki, by dali sobie spokój z interwencją.

Nie było istotne, czy samochód, ciągnik albo motocykl jest sprawny czy nie. Grunt, żeby właściciel zapłacił i miał podbite badania techniczne w dowodzie rejestracyjnym. Trzech diagnostów jednej ze stacji kontroli pojazdów w Zamościu usłyszało za to 26 zarzutów.

Powiedział, że zapłaci "ile trzeba", byle tylko policjanci dali mu spokój. Ale mundurowi łapówką nie byli zainteresowani. I zatrzymali mężczyznę, który w swoim domu wszczął awanturę. Mieszkaniec Szczebrzeszyna odpowie za próbę skorumpowania funkcjonariuszy.

Była przekonana, że jeśli da łapówkę, to bez problemu wjedzie do Polski, ale się przeliczyła. Funkcjonariusz straży granicznej z Dołhobyczowa nie przyjął od Ukrainki 100 złotych. Teraz kobieta odpowie za próbę korupcji.

Nie dość, że pijany kierował volkswagenem, to jeszcze nie miał przy sobie dokumentów. Interweniującym policjantom młody Ukrainiec próbował wręczyć łapówkę. Odpowie za próbę skorumpowania funkcjonariuszy.

Myślał, że policjanci wezmą pieniądze i "zapomną o całej sprawie". Ale się przeliczył. I teraz 30-letni Ukrainiec odpowie za łapówkarstwo. Zgodnie z polskim prawem grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Z karą więzienia musi się liczyć Ukrainiec, który próbował 50-złotowym banknotem przekupić strażnika granicznego na przejściu w Zosinie.

Zatrzymał się na zakazie i miał za to zapłacić mandat. Nie chciał, próbował przekupić strażnika granicznego. Ale mundurowy łapówki nie wziął i teraz Ukrainiec będzie się tłumaczył z próby skorumpowania funkcjonariusza.

To była nieudana próba przekupienia funkcjonariusza publicznego. Strażnik graniczny z przejścia w Hrebennem łapówki nie wziął, a o zachowaniu Ukraińca powiadomił swoich przełożonych. Cudzoziemiec ma teraz kłopoty.

Nie miał prawa wjeżdżać do polski, ale liczył, że jednak mu się uda. Gdy na granicy usłyszał kategoryczne "nie" z ust funkcjonariusza Nadbużańskiego oddziału Straży Granicznej, zaproponował mu "prezent". Próbą korupcji obywatel Ukrainy wpakował się w kłopoty.

Myślał,że jeśli zaproponuje policjantom pieniądze, to wszystko ujdzie mu płazem. Ale się przeliczył. 27-letni Ukrainiec, który z nielegalnym towarem został przyłapany dzisiaj (29 grudnia) przez tomaszowskich funkcjonariuszy, odpowie również za to, że próbował ich skorumpować.

Jeden myślał, że jeśli da funkcjonariuszowi 60 zł, to uniknie mandatu. Drugi w zamian za odstąpienie od czynności służbowych oferował 50 zł. Ani jednemu obywatelowi Ukrainy, ani drugiemu próba wręczenia łapówek strażnikom granicznym się nie powiodła. Obaj cudzoziemcy odpowiedzą za korupcyjne propozycje.

Za obietnicę wręczenia łapówki policjantom odpowie 44-latek z Tomaszowa Lubelskiego. Mężczyzna chciał przekupić funkcjonariuszy, gdy interweniowali po tym, jak w domu wszczął awanturę.

Euro, ukraińskie hrywny i polskie banknoty schował do paszportu obywatel Ukrainy. Wręczył go policjantom, bo liczył, że dzięki temu nie zatrzymają mu prawa jazdy. Przeliczył się. Odpowie za próbę przekupstwa.