blik

41-latka, która znalazła ogłoszenie o darmowym oddaniu mebli ogrodowych została oszukana. Chcąc pokryć koszty przesyłki i na polecenie nieznajomej wygenerowała kody BLIK, tracąc ponad 900 zł.

Myślała, że dostała wiadomość od znajomego. Prosił o pożyczkę. Kobieta zdecydowała się mu pomóc. Niestety została oszukana.

Dwie koleżanki z powiatu zamojskiego padły ofiarami internetowego oszusta. Na konto społecznościowe jednej z nich ktoś się włamał i porozsyłał wiadomości z prośbą o pożyczkę. Zareagowała druga i przekazała kody blik, tracąc łącznie 3 tys. złotych.

Chciał pomóc znajomej i podał jej kod Blik, dzięki któremu miała ona dostać 500 zł z jego konta. Pieniądze faktycznie zostały przelane, ale nie wiadomo do kogo, bo to oszust podszył się pod 29-latkę z gm. Łabunie.

Kolejna osoba została oszukana podczas zakupów internetowych. Kobieta chciała sprzedać płaszcz za 15 zł. W efekcie straciła 1400 zł.

Kilka dni temu pisaliśmy o tym, jak podczas sprzedaży wycieraczek do samochodu mieszkaniec gminy Szczebrzeszyn kliknął w przesłany mu przez kupującego link, podał dane swojej karty i tak stracił 8 tys. zł. Takie informacje są po to, żeby przestrzec innych przed taką sytuacją. Niestety wiele osób ciągle woli uczyć się na własnych błędach. Tym razem oszukana podczas sprzedaży przez Internet została 38-latka z gminy Zamość. Z jej konta "wyparowało" 2250 złotych.

Mieszkanka gminy Zamość chciała sprzedać w Internecie dziecięcą kurtkę. Kupiec na ciuszek się znalazł, ale uczciwy nie był. Podesłał kobiecie link, pod którym ponoć miała odebrać pieniądze. Kliknęła w niego, wpisała login i hasło do rachunku oraz dane swojej karty płatniczej. Zapłaty za kurtkę jednak nie było. Zamiast tego ktoś blikiem wypłacił 2300 zł z konta 42-latki.

36-latka otrzymała wiadomość SMS, że został jej wysłany przelew, ale żeby otrzymać pieniądze, musi kliknąć w podany link. Nieświadoma, że to pułapka, kliknęła i za jego pośrednictwem zalogowała się na rachunek siostry, z którego mogła korzystać. W kolejne okienka wpisywała przychodzące na telefon kody. Kiedy z banku dostała informację o nieuprawnionych przelewach zrozumiała, że została oszukana. Z konta wypłacone zostały należące do jej siostry oszczędności w kwocie ponad 10 tysięcy złotych.

Jak szybko przekonać do siebie potencjalne ofiary? Wykorzystać stare oszustwo w nowy sposób. Tak do tematu podeszli cyberprzestępcy, którzy masowo atakują telefony Polaków sms-ami. Narzędziem do „czyszczenia” rachunków bankowych ponownie stał się popularny system płatności online.

W dalszym ciągu zdarzają się przypadki osób, które straciły pieniądze reagując na wiadomości od znajomych z sieci z prośbą o pożyczkę. Ostatnio w ten sposób pieniądze stracił mieszkaniec gminy Adamów. Jedynie ostrożność osób, do których trafia wiadomość z prośbą o wygenerowanie kodu blik, może uchronić przed stratą gotówki.

Policja ostrzega przed sms-ami z informacjami o niedopłacie. Bo było sporo oszustw dokonanych tą metodą. Ostatnio np. w powiecie biłgorajskim.

Dwie mieszkanki powiatu tomaszowskiego zgłosiły policji, że ktoś przełamał zabezpieczenia ich profili na portalu społecznościowym i poprzez komunikator rozsyłał do znajomych prośby o pożyczkę.

41-letnia mieszkanka gminy Zamość zgłosiła policji, że została oszukana. Uwierzyła, że wysłaną komunikatorem prośbę o pożyczkę napisała jej bliska koleżanka i w efekcie oddała pieniądze jakiemuś naciągaczowi.

Niewiele brakowało, a 29-letnia mieszkanka Zamościa byłaby kolejną osobą, która padła ofiarą oszustów podających się za bankowców. Na szczęście zachowała zimną krew, zrobiła co należało i uratowała swoje oszczędności.

Wybrała kosmetyki za 100 zł i zapłaciła za nie, ale z konta "wyparowało" dużo więcej. Mieszkanka Zamościa zgłosiła sprawę policji.