oszustwo

Namierzyć oszusta nie jest łatwo, ale można. Udowodnili to zamojscy kryminalni. Doprowadzili do zatrzymania 60-letniego mężczyzny, który we wrześniu tego roku od mieszkańców Zamościa, metodą "na policjanta CBŚP" wyłudził ok. 50 tys. zł.

Mieszkańcy Zamościa wykazali się czujnością i rozsądkiem. Gdy odbierali telefony od podejrzanych osób, nie uwierzyli, że rozmawiają ze swoimi krewnymi, którzy rzekomo potrzebują pomocy, a przez to uratowali swoje pieniądze.

Oddała zaoszczędzone pieniądze obcemu mężczyźnie, bo wierzyła, że pomaga ukochanej wnuczce. Za późno zorientowała się, że dała się oszukać. 83-latka z Zamościa straciła 6 tys. zł.

20 tys. złotych oszczędności straciła 83-letnia mieszkanka Biłgoraja. Bo uwierzyła, że mężczyzna, z którym rozmawiała to jej wnuk. Chciała mu pomóc. Nie miała pojęcia, że ma do czynienia z oszustem.

Zakupy przez internet są niezwykle popularne. Niestety, wiążą się też z ryzykiem. Ostatnio przekonało się o tym dwoje mieszkańców Zamościa. Zamówili towar, zapłacili za niego, ale paczki do nich nie dotarły.

Syn był w potrzebie, więc matka pospieszyła z pomocą. W emocjach nie zorientowała się, że ma do czynienia z oszustami. Oddała im swoje oszczędności.

Otrzymała na telefon wiadomość tekstową z informacją, że musi dopłacić za przesyłkę. Weszła w link, zrobiła przelew i wtedy okazało się, że z jej konta "wyparowało" nie 1,16 ale 1200 złotych.

Chciała dobrze. Była przekonana, że pomaga ukochanemu wnukowi, bo nie zorientowała się, że rozmawia z oszustem. Mieszkanka Zamościa straciła kilka tysięcy złotych i kilkaset euro swoich oszczędności.

Godną pochwały czujnością wykazała się trójka mieszkańców Zamościa, którzy w środę (25 września) odebrali telefony od rzekomych wnuków. Nikt w opowieści o problemie i pilnej potrzebie pożyczki nie uwierzył. Wszyscy zachowali więc swoje oszczędności

69-letni mieszkaniec powiatu biłgorajskiego padł ofiarą oszustwa. Skusiła go oferta, z której wynikało, że inwestując może liczyć na szybki zysk. W efekcie mężczyzna stracił oszczędności.

Mieszkaniec Zamościa na pewno na długo zapamięta miniony poniedziałek i rozmowę ze swoim "wnukiem". Uwierzył mężczyźnie, który do niego zatelefonował i w efekcie stracił spore pieniądze.

Oszustwo na tzw. wnuczka to wyjątkowo perfidny rodzaj przestępstw, których ofiarami padają przede wszystkim osoby w podeszłym wieku, tracąc często wszystkie oszczędności. Przypominamy osobom starszym o przestępcach, którzy bezwzględnie wykorzystują ich ufność, otwartość i szczere intencje.

To miała być obława na bankowych oszustów. Zaangażowany w nią wysokiej rangi oficer CBŚP poprosił o pomoc rodzinę z Zamościa. Był bardzo przekonywujący. Akcja trwała dwa dni. Zamościanie stracili 48 tys. zł.

Mówił, że przyszedł po to, by starszym państwu pomóc załatwić duże odszkodowanie. A kiedy wyszedł małżeństwo spod Biłgoraja było uboższe o kilkanaście tysięcy złotych. Bo uwierzyli oszustowi.

Mówiły, że sprzedają koce, ale kiedy weszły do domu 74-letniej kobiety, zachowywały się podejrzanie. Nie chciały wyjść. Na szczęście gospodyni była na tyle zdeterminowana, że zdołała wyprosić nieznajome.