granica

Jeśli wiozą ze sobą większą gotówkę, powinni to zgłaszać podczas odprawy celnej. A jeśli tego nie robią, łamią przepisy i musza ponosić konsekwencje. Tak właśnie było w przypadku dwóch obywateli Ukrainy, którzy granicę przekraczali w Hrebennem.

Można schować kontrabandę w dachu, można ukryć w ściance naczepy, a celnicy i tak je znajdą. Dwie próby przemytu ukraińskich papierosów udaremnili niedawno funkcjonariusze z przejścia granicznego w Hrebennem.

Jakoś do Polski wjechał. Mieszkał tutaj dwa lata, ale przy wyjeździe pojawiły się problemy. Bo obywatel Ukrainy, który granicę przekraczał w Hrebennem miał w swoim paszporcie podrabiane pieczątki polskiej, litewskiej, czeskiej oraz rumuńskiej kontroli granicznej.

Próbę przemytu wyjątkowo dużej ilości papierosów udaremnili funkcjonariusze celni z przejścia granicznego w Zosinie. W mercedesie, którym do Polski wjeżdżał Ukrainiec znaleźli 16 tys. 910 paczek papierosów. Wartość kontrabandy oszacowali na ok. 220 tys. zł.

W styczniu siedem wyrzutni granatów z czasów zimnej wojny, w lutym (i to dwukrotnie) cyfrowe urządzenia do obserwacji termowizyjnej, zatrzymali na drogowym przejściu granicznym w Hrebennem funkcjonariusze służby celno-skarbowej.

Kolejny noktowizor zatrzymali celnicy z przejścia granicznego w Hrebennem.

Celnicy z przejścia w Hrebennem przejęli sześć urządzeń do obserwacji termowizyjnej, z którymi chcieli z Polski wyjechać trzej Ukraińcy. Później znaleźli jeszcze trzy takie urządzenia.

Za próbę nielegalnego wwiezienia do Polski blisko 3 kilogramów bursztynu odpowie obywatelka Ukrainy.

Podrabiane wody toaletowe i perfumowane dla pań i panów wiózł do Polski obywatel Ukrainy. Miał ich bardzo dużo. Ale nikt tym pachnieć nie będzie, bo bo nielegalny towar przejęli na przejściu w Zosinie celnicy.

Polak i Ukrainiec próbowali wwieźć do Polski siedem wyrzutni granatników. Odebrano im je na granicy w Hrebennem. Mężczyźni zostali zatrzymani. Sprawę bada prokuratura.

Czyżby suknie ślubne od naszych wschodnich sąsiadów cieszyły się ostatnio w Polsce większym niż dotąd zainteresowaniem? Można tak przypuszczać, bo na granicy w Hrebennem udaremniono właśnie już drugi w ciągu kilku dni przypadek próby przemytu tego rodzaju asortymentu.

Nie miał prawa wjeżdżać do polski, ale liczył, że jednak mu się uda. Gdy na granicy usłyszał kategoryczne "nie" z ust funkcjonariusza Nadbużańskiego oddziału Straży Granicznej, zaproponował mu "prezent". Próbą korupcji obywatel Ukrainy wpakował się w kłopoty.

Zamojski ogród zoologiczny ma nowych mieszkańców. To cztery papugi. Ptaki nie zostały sprowadzone przez dyrekcję zoo, ale trafiły do Zamościa, bo próbowano je przemycić przez przejście graniczne w Korczowej na Podkarpaciu.

W dokumentach "wszystko grało", ale rzeczywistość była inna. W ciężarówce, którą do Polski miał podróżować z Ukrainy brykiet opałowy, celnicy z Hrebennego znaleźli nielegalne papierosy.

W Żniatynie (gm. Dołhobyczów) zakończył swoją podróż do "lepszego świata" 38-letni obywatel Ukrainy. Został zatrzymany przez polskich pograniczników niedługo po tym, jak nielegalnie przekroczył granicę.