granica

Pomysłowość przemytników bywa zaskakująca. Wyjątkowy sposób na wwiezienie papierosów do Polski znalazła pewna Ukrainka.

Cały transport bursztynu wartego ok. 50 tys. zł stracił 32-letni obywatel Ukrainy, który ten towar usiłował wwieźć nielegalnie do Polski przez przejście graniczne w Dołhobyczowie.

Trwa modernizacja polsko-ukraińskiego przejścia granicznego w Hrebennem. Utrudnień podczas odpraw mogą się tam spodziewać kierowcy samochodów ciężarowych.

Gdyby nie rentgen, kontrabandy nie byłoby widać. Ale celnicy z przejścia granicznego w Dołhobyczowie użyli nowoczesnego urządzenia i znaleźli papierosy, które do Polski próbowali przemycić obywatele Ukrainy.

Próbę przemytu do Polski sporej ilości bursztynu, wartego blisko 60 tys. zł udaremnili funkcjonariusze celni z Hrubieszowa na przejściu granicznym w Dołhobyczowie.

W ub. tygodniu pogranicznicy z Dołhobyczowa udaremnili przemyt papierosów, które przemycono nocą na motolotni. W okolicach Adeliny (gm. Mircze) ujęto 26-letniego Ukraińca, który odebrał zrzucone pakunki z kontrabandą.

Dowód osobisty wyglądał jak prawdziwy. Był wystawiony na obywatela Finlandii. Podczas odprawy w Hrebennem okazało się, że Fin to Turek, a dokument, którym mężczyzna się posługiwał, został podrobiony.

5-letni zakaz wjazdu do Polski otrzymał kierowca ukraińskiego autokaru, który próbował przemycić do naszego kraju spore ilości papierosów.

Skarb państwa stracił ok. 30 tys. zł. Ukrainiec przyłapany z bezakcyzowym towarem może stracić kontrabandę i zapłacić wysoką grzywnę. Tomaszowscy policjanci, podczas wspólnych działań z celnikami znaleźli w samochodzie 32-letniego cudzoziemca ponad 1700 paczek papierosów z Ukrainy.

W kolejce na granicy można się narazić na szczegółową kontrolę. Jeśli przerzuca się nielegalny towar w przestworzach, takie ryzyko nie istnieje. Z tego przekonania wychodzą przemytnicy. Okazuje się jednak, że nie zawsze mają rację. Ostatnio w Dołhobyczowie straż graniczna przejęła kontrabandę, która do Polski z Ukrainy była transportowana... motolotnią.

Schował broń pod dywanikiem w swoim samochodzie i myślał, że ta skrytka wystarczy do przekroczenia granicy. Ale 30-letniemu obywatelowi Ukrainy nie udało się opuścić naszego kraju z tzw. wiatrówką. Znaleźli ją bowiem strażnicy graniczni z Dołhobyczowa.

Volkswagen został 10 lat temu skradziony w Andorze. Nie wiadomo, skąd pochodzą części samochodowe, które 31-letni Ukrainiec próbował busem wywieźć z Polski do swojego kraju. Stracił i pojazd i łupy. Został zatrzymany przez strażników granicznych na przejściu w Zosinie.

Kierowca ukraińskiego autobusu miał prawo jazdy, ale ono było sfałszowane. Na dodatek 30-letni Ukrainiec wiózł do Polski 30 pasażerów. Został zatrzymany na granicy w Dołhobyczowie.

Ok. 40 tys. złotych wart był ciągnik rolniczy, który usiłowała z Polski przez przejście w Hrebennem wywieźć obywatelka Mołdawii.

Jeden jechał z bursztynem, drugi z ukraińskimi papierosami, obaj próbowali towar schować i dostać się z nim do Polski, ale nie wyszło. Celnicy z Zosina odkryli nielegalny proceder i pokrzyżowali plany przemytnikom.