Nie sama, oczywiście. O Tajfun Group dowiedziałam się od koleżanki. Nie korzystała co prawda z ich usług detektywistycznych, a jedynie brała udział w prowadzonych przez nich warsztatach z samoobrony, jednakże reszty dowiedziałam się już samodzielnie, z Internetu. Nie byłam przekonana, ale myśl o tym, by w końcu przyłapać mojego męża na zdradzie kiełkowała we mnie już tak długo, że nie umiałam się jej pozbyć. Pozostało mi tylko ją zrealizować.
Zaczęło się od spotkania
Umówiłam się na konsultacje. Były bezpłatne, więc uznałam, że nie mam nic do stracenia. Przedstawicielem Tajfun Group okazała się zaskakująco młodo wyglądająca kobieta o sympatycznej twarzy. Bardzo starała się przeprowadzić tę rozmowę w jak najprzyjaźniejszej atmosferze, jednak trudno mi się było rozluźnić. Niełatwo być zrelaksowaną, kiedy wykłada się przed kimś obcym wszystkie karty na ten swojego związku. Byłam jednak zdeterminowana, więc próbowałam jak najdokładniej odpowiadać na wszystkie pytania i obszernie opisać całą sprawę. Mój mąż był osiągającym pierwsze większe sukcesy agentem nieruchomości. Ta praca dodawała mu skrzydeł, ale dla mnie od zawsze była problematyczna. Wiązała się z tym, że nigdy nie wiedziałam, gdzie mój małżonek obecnie przebywa oraz kiedy wróci. Bywało, że znikał na całe dnie, po powrocie tłumacząc się dynamicznie podejmowanymi decyzjami jego klientów lun napiętym harmonogramem spotkań. Starałam się to rozumieć, w końcu taka jest specyfika jego zawodu. Z miesiąca na miesiąc przychodziło mi to jednak coraz trudniej, ponieważ nasze relacje ulegały oziębieniu. A potem zaczęły pojawiać się symptomy niewierności. To nic takiego, ale każda kobieta podskórnie wyczuwa takie rzeczy. Głupi uśmiech przyklejony do jego twarzy podczas esemesowania z rzekomym klientem. Brak zainteresowania mną, tym jak minął mi dzień i co planuję na kolejny. Późne powroty do domu, podejrzanie późne jak na mój gust. Banał, jak wymięta koszula. No i brak apetytu - zarówno na moje obiady, jak i na seks. Przynajmniej na seks ze mną.
Kobieta z Tajfun Group kiwała głową w pełnym zrozumieniu, a ja zastanawiałam się, co dalej. Pod koniec spotkania podała mi cenę usługi. Spodziewałam się bardzo wygórowanej kwoty, ale wyglądało to korzystniej niż oczekiwałam, więc, z duszą na ramieniu, choć byłam zachęcana do przemyślenia wszystkiego na spokojnie, z miejsca przyjęłam ofertę.
Archiwum kłamstw
Odkąd rozpoczęła się moja współpraca z Tajfun Group - Biuro detektywistyczne Wrocław dostawałam regularne raporty z prowadzonego przez nich śledztwa. Z początku nie było tego dużo, ale powoli zaczęłam gromadzić coraz więcej materiału. Na podstawie sprawozdań, które otrzymywałam, prowadziłam własną dokumentację. Archiwum kłamstw. W pewnym momencie zaczęło mnie to wręcz bawić. Wieczorem pytałam męża skąd właśnie wracał, on podawał mi nazwę jakiejś losowej wrocławskiej ulicy, a ja później konfrontowałam to z tym, czego dowiedziałam się od detektywa. Przybywało dat, w których przyłapywałam go na oszustwie. 12 września - biznesowa kolacja w centrum? Otóż nie, raczej wieczorne spotkanie z jakąś kobietą w restauracji na obrzeżach miasta. 21 września, czyli dzień, w którym mój mąż podobno od rana siedział nad papierkową robotą, ale dziwnym trafem był widziany jak w południe wchodzi do ładnie wyglądającego hotelu i znika w jego wnętrzu na dobrych kilka godzin, po czym wychodzi, bardzo zadowolony, z marynarką nonszalancko przewieszoną przez ramię. I tak dalej, i tak dalej. Stopniowo wyciekał ze mnie cały gniew i uczucie zdrady, a zastępowała je zimna kalkulacja. Prosiłam detektywów o zdjęcia, dołączałam do nich screeny z kłamliwych esemesów. Wciąż było to przykre, oczywiście. Mój mąż okazywał się, praktycznie na moich oczach, oszustem i kobieciarzem. Nawet się z tym szczególnie nie krył! Nie przemykał się ulicami w kapturze na głowie lub z postawionym kołnierzem płaszcza, tylko paradował po nich jak tryumfator i zdobywca! Dla detektywów był aż nazbyt prostą ofiarą. Mogłabym nawet zrezygnować z ich usług, ale zależało mi na profesjonalnie przygotowanym materiale, a o to nie umiałam zadbać samodzielnie. Poza tym miałam swoją pracę, więc brakowało mi czasu, by skradać się za własnym mężem w oczekiwaniu, aż spotka się z kolejną kobietą. Tę część zadania pozostawiłam więc w rękach profesjonalistów.
Nadszedł ten dzień -
W końcu czułam się gotowa. Podziękowałam pracownikom z Tajfun Group za ich pomoc. Pomyślałam, że to musi być bardzo niewdzięczne zadanie - ganianie za obcym facetem, który nie potrafi utrzymać na wodzy swojego testosteronu. Niewdzięczne, ale potrzebne. Teraz miałam dowody. Całą masę dowodów. Myślałam o nich z mieszaniną grozy i satysfakcji. Przez ostatnie miesiące pogodziłam się z tym, że mąż mnie zdradzał, a wypełniające mnie poczucie krzywdy napędzało mnie do bezlitosnego dokumentowania każdego jego skoku w bok, ale mimo wszystko nadal czułam strach przed tym, co się wydarzy, gdy dojdzie do konfrontacji między nami. W myślach przekartkowałam jeszcze raz swój dziennik, w którym miałam wszystkie notatki, wiadomości, zdjęcia. Nie, nie chciałam zmarnować pracy tych ludzi oraz mojej własnej, a przede wszystkim nie chciałam marnować więcej swojego cennego czasu. Ze strachem w sercu, ale i z żelaznym postanowieniem w głowie, wniosłam wniosek o rozwód. Z winy małżonka, jak można się domyślić.
![S17 Zamość Wschód – Zamość Południe. Tak wygląda budowa po kilku miesiącach [ZDJĘCIA] S17 Zamość Wschód – Zamość Południe. Tak wygląda budowa po kilku miesiącach [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/19/sm-4x3-budowa-s17-kolo-zamoscia-nabiera-tempa-sprawdzilismy-postepy-prac-zdjecia-1766144277-1.jpg)
![Spotkanie opłatkowe 2025 dla mieszkańców gminy Tomaszów Lubelski [ZDJĘCIA] Spotkanie opłatkowe 2025 dla mieszkańców gminy Tomaszów Lubelski [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/18/sm-4x3-spotkanie-oplatkowe-2025-dla-mieszkancow-gminy-tomaszow-lubelski-zdjecia-1766057446-6.jpg)
![Kiermasz bożonarodzeniowy w Zwierzyńcu. Kto nie był niech żałuje [ZDJĘCIA] Kiermasz bożonarodzeniowy w Zwierzyńcu. Kto nie był niech żałuje [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/18/sm-4x3-kiermasz-bozonarodzeniowy-w-zwierzyncu-kto-nie-byl-niech-zaluje-zdjecia-1766052924-15.jpg)
















