naklik

Do tragicznego wypadku z udziałem motocyklisty doszło w niedzielne popołudnie na drogach powiatu biłgorajskiego. Nie żyje 38-letni mężczyzna.

Podejrzany o czynną napaść na funkcjonariuszy policji z użyciem niebezpiecznego narzędzia, zniszczenie mienia oraz znęcanie się nad rodzicami Janusz D. z gm. Potok Górny może nie zasiąść na ławie oskarżonych. Śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o umorzenie postępowania i umieszczenie podejrzanego w szpitalu psychiatrycznym.

5 lat więzienia grozi 55-latkowi, który nie chciał się zatrzymać do kolicyjnej kontroli. Konieczny był pościg. Gdy kierowcę w końcu zatrzymano, okazało się, że był pijany.

Według mieszkańców, Janusz D. nikomu nie zrobił krzywdy i można go było zatrzymać bez używania broni, paralizatora i śmigłowca. Mundurowi podkreślają, że musieli użyć środków przymusu bezpośredniego, bo leczący się psychiatrycznie 42-latek groził rodzinie i policjantom, a ponadto miał przy sobie widły i siekierę. To nie przekonuje mieszkańców, którzy chcą zorganizować zbiórkę pieniędzy na adwokata dla Janusza D.

Po trzech dobach policjanci odnaleźli 42-letniego mieszkańca Naklika, który zaatakował widłami mundurowych, a potem uciekł do lasu. Policja odtrąbiła sukces, a sąd aresztował tymczasowo Janusza D. Mieszkańcy stanęli w jego obronie i napisali skargę na działania funkcjonariuszy, bo – ich zdaniem – wyciągnęli armaty na wróbla.