Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 04:14
Reklama
Reklama

Wyjątkowe święta. W tym roku polsko-amerykańska rodzina płynie statkiem przez Atlantyk

Nadchodzące święta dla kuzynek Josephine i Lucy oraz ich rodziny będą inne niż wszystkie dotychczas. Spędzą je na oceanie, płynąc luksusowym statkiem, na którym życie toczy się w rytmie wakacyjnych przyjemności. Dookoła nich będą setki ludzi różnych narodowości. Ktoś będzie grał w ruletkę, ktoś inny słuchał koncertu orkiestry, jeszcze inny robił zakupy czy biegał na bieżni. Oni też planują odpocząć, ale wieczorem 24 grudnia zamierzają zatrzymać się na dłuższą chwilę i zgodnie z polską tradycją przeczytać fragment Pisma Świętego o narodzeniu Jezusa, połamać się opłatkiem, złożyć sobie życzenia.
Nasi rodacy pochodzący z Roztocza, a mieszkający na stałe w Ameryce obchodzą święta Bożego Narodzenia po polsku. W tym roku robią to nietypowo, bo na statku, który płynie przez Ocean Atlantycki.
Nasi rodacy pochodzący z Roztocza, a mieszkający na stałe w Ameryce obchodzą święta Bożego Narodzenia po polsku. W tym roku robią to nietypowo, bo na statku, który płynie przez Ocean Atlantycki.

Autor: Archiwum Rodzinne

Josephine Holowinsky i Lucy Dubinska są kuzynkami. Pochodzą z okolic Szczebrzeszyna i Biłgoraja. Dziś obie cieszą się już emeryturą i korzystają z wolnego czasu. Od lat mieszkają w Ameryce Północnej, w stanie Michigan. Josephine dłużej, bo 57 lat, Lucy – 17.

Spotkałyśmy się we wrześniu tego roku, gdy akurat były w Polsce, by załatwić kilka spraw i zajrzeć w stare kąty. To było fascynujące spotkanie ze wspaniałymi kobietami. Chociaż była wczesna jesień, rozmawiałyśmy też o świętach Bożego Narodzenia.

It's all about family, friends and food

W Ameryce okres świąteczny zaczyna się od Święta Dziękczynienia. Wypada ono w czwarty czwartek listopada.

– To czas rodzinnych spotkań, Amerykanie siadają do wspólnej kolacji. Na stole zawsze pojawiają się: pieczony indyk z nadzieniem z chleba, żurawina, słodkie ziemniaki, ciasto dyniowe – mówi Josephine.

Tuż przed posiłkiem Amerykanie dziękują za wszystko dobre, co przydarzyło im się w mijającym roku. W odróżnieniu od Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, Święto Dziękczynienia łączy wszystkich niezależnie od wyznawanej religii, od rasy czy od pochodzenia.

Jak ważny to dzień, świadczy o tym chociażby to, że życie publiczne wówczas zamiera. Nie działają giełda, banki, poczta czy urzędy państwowe. Amerykanie biesiadują i cieszą się swoją obecnością.

Prezenty i dekoracje

„Dziękczynne” obżarstwo trwa od czwartku do poniedziałku. Ale od piątku (Black Friday) towarzyszy mu jeszcze słynne na cały świat amerykańskie zakupowe szaleństwo. Właściwie wyprzedaże ruszają już w czwartek wieczorem i wielu zdeterminowanych Amerykanów koczuje na ulicy, w długiej kolejce na otwarcie sklepu w piątek rano. Wielu właśnie tego dnia chce „upolować” prezenty na Boże Narodzenie. A tych Amerykanie kupują całą masę. Jeden dla jednej osoby nie wystarcza.

CZYTAJ TEŻ: Niesamowite znalezisko w Tarnoszynie! Odkryli historię sprzed wieków

Lucy opowiada, że każdy dostaje po kilkanaście prezentów.

– Amerykanie się zadłużają w tym okresie. W ciągu miesiąca, w okresie Thanksgiving i Bożego Narodzenia, handlowcy zarabiają więcej niż przez pozostałe jedenaście miesięcy roku. Po świętach sporo prezentów jest zwracanych do sklepu, bo nikomu nie są potrzebne albo są nietrafione – dodaje Josephine.

Tak bardzo jak Amerykanie lubią kupować prezenty, lubią przystrajać domy na święta. Tysiące lampek, kilka choinek do jednego domu, renifery i inne dekoracje pojawiają się już pod koniec listopada. Cieszą oko przez miesiąc.

– 2 stycznia wszystko jest zdejmowane, choinki wystawiane ze śmieciami i wszyscy wracają do codzienności – opowiadają moje rozmówczynie.

Lucyna Dubinska i Josephine Holowinsky

Polsko-światowa Wigilia

Dla Amerykanów Wigilia (Christmas Eve) nie ma tak wielkiego znaczenia jak dla Polaków. Ważniejszym dniem jest Boże Narodzenie – 25 grudnia. Mikołaj też przynosi prezenty z 24 na 25 grudnia.

Polonia w Stanach Zjednoczonych stara się jednak spędzać Wigilię i Boże Narodzenie zgodnie z polską tradycją. Wieczór 24 grudnia jest symboliczny, z uroczystą kolacją, na której królują postne dania, z opłatkiem i pasterką w polskim kościele. Dokładnie taką Wigilię obchodzi rodzina Josephine i Lucy.

– My nie przejęliśmy amerykańskich zwyczajów. Prezenty robimy dzieciom, ale są to raczej drobnostki. Ubieramy choinkę dopiero 10 grudnia. Gdy Amerykanie w Wigilię jedzą mięso, indyki i idą do restauracji, my całą rodziną wraz z gośćmi, bo zapraszamy do siebie też bliskich nam znajomych, samotnych, nawet sąsiadów, spędzamy przy wspólnym stole w naszym domu – opowiada Josephine.

– Same wszystko zawsze gotujemy. Lepimy setki pierogów: z kapustą, grzybami, z serem, mięsem, gryczane. No i oczywiście uszka – wylicza Lucy. Lepienie pierogów to też okazja do nauki dla znajomych rodziny.

Świąteczne gotowanie w domu Hołowińskich zaczyna się około 2 tygodnie przed świętami. Część potraw jest mrożona.

CZYTAJ TEŻ: Gmina Skierbieszów: Przywróceni pamięci – album mieszkańców sprzed ponad 70 lat

– Inaczej jednego dnia nie zdążyłybyśmy wszystkiego przygotować dla prawie 40 osób – wyjaśniają kuzynki.

– Zaczynamy od czytania Biblii. Mój najstarszy syn czyta fragment Ewangelii wg św. Łukasza o narodzeniu Chrystusa. Potem dzielimy się opłatkiem, śpiewamy kolędy w kilku językach, ale to nasze polskie kolędy są najpiękniejsze. Jak ktoś przyjdzie i nie potrafi ich śpiewać, to przynajmniej słucha – kontynuuje Josephine.

Potem wszyscy wychodzą do kościoła na pasterkę. A po powrocie z niej jeszcze biesiadują.

Małżeństwo Hołowińskich dzięki wycieczkom statkiem zwiedziło niemal cały świat. 

Pierwsze święta na statku

Takie domowe święta Hołowińscy i ich kuzynka Lucyna obchodzą od lat. Zdarzyło się tylko kilka razy, że organizowali je poza rodzinnym domem.

– Byliśmy na święta w Meksyku, w Acapulco i nie czułam tam tej magii świąt, dlatego potem zawsze mówiłam, że na święta nie wyjeżdżamy ze swojego stanu w Ameryce – mówi Josephine.

Dobiegający końca 2024 rok dużo zmienił. Także to postanowienie.

W kwietniu, po ciężkiej chorobie, zmarł Edward Hołowiński, ukochany mąż Josephine. Był wyjątkowym człowiekiem. Zawsze pomocnym i radosnym. Całej rodzinie bardzo go brakuje, ale wiedzą, że nie chciałby, żeby przechodzili żałobę w smutku. On kochał życie i inspirował swoich bliskich do korzystania z każdej chwili, dzielenia się miłością i radością.

– Był bardzo dobrym tancerzem, ileż razem przetańczyliśmy... rumba, walc, tango – wspomina jego żona.

– Mieliśmy piękne życie jako małżeństwo. Zgodne, pełne miłości, wsparcia. Na emeryturze zwiedziliśmy cały świat na cruisach. Byliśmy w Afryce, Australii, Europie, poznaliśmy Ameryki. Wyruszaliśmy w podróż w styczniu, po świętach i wracaliśmy dopiero na wiosnę. To był cudowny, razem spędzony czas – wspomina wdowa.

Josephine na razie nie wyobraża sobie przygotowań świątecznych bez męża. Dlatego zdecydowała, że tegoroczne święta będą pierwszymi bez nich. Zabiera swoje dzieci, wnuki i kuzynkę, która też pewien czas temu została wdową, na 7-dniowy rejs statkiem po Oceanie Atlantyckim – MSC Cruises.

Cruises z opłatkiem

Ich rejs rozpocznie się w Miami 22 grudnia. Popłyną na Dominikanę, do Puerto Rico, będą na Bahamach.

– Statek, którym płyniemy, to takie małe miasto. Mieści nawet 5 tysięcy osób. Podróżnych jest tyle samo, co obsługi statku. Są tam nawet lekarz i pielęgniarki – opowiadają kuzynki.

Na luksusowym statku znajdują się 3-4 baseny, są sale do tańca, siłownia, teatr, w którym aktorzy codziennie grają inne przedstawienia. Jest orkiestra symfoniczna, kasyno, są restauracje. Dwa razy w tygodniu organizowany jest wieczór kapitański, czyli bal połączony ze spotkaniem z kapitanem. Statek nocą płynie, nad ranem dobija do portu przy jakiejś wyspie i tam cumuje. Do późnego popołudnia pasażerowie mają czas, by zwiedzić wyspę. Kto chce, korzysta wtedy z wycieczek na lądzie z przewodnikiem. Do określonej godziny wszyscy pasażerowie muszą wrócić na statek, który płynie dalej. Josephine z Edwardem bywali kiedyś na 3-miesięcznych rejsach.

Na takich rejsach panuje wakacyjna atmosfera. Josephine i Lucy zamierzają jednak zabrać ze sobą świąteczny symbol – opłatek – i połamaniem się nim z rodziną zaakcentować świąteczny czas.

Sybiracy

Moje rozmówczynie mówią o sobie z dumą, że są Polkami. Życie tak im się potoczyło, że związały je z Ameryką, ale o Polsce zawsze myślą ciepło i chętnie wracają w rodzinne strony.

Pamięć o korzeniach pielęgnują. Swoim dzieciom i wnukom przekazują wiedzę o przodkach. Opowiadają o historii ojczystego kraju.

Fotografie Jakuba Hołowińskiego są przechowywane w rodzinnym archiwum. 

Ze mną podzieliły się poruszającą historią z okresu II wojny światowej.

Edward urodził się w 1933 roku we wsi Brody Duże. Jego ojciec pracował przy układaniu torów kolejowych. W końcu stać go było na kupienie dużego, 40-morgowego gospodarstwa koło Włodzimierza.

– W 1941 roku w lutym przyjechali Ruscy i powiedzieli, że mają 15 minut, żeby się spakować. Przed domem stała furmanka. Na nią wsiadła ciężarna mamusia Edzia, jego ojciec, on 9-letni wtedy chłopak i jego siostra. Mamusia zdążyła złapać maszynę do szycia, a ojciec zboże, mąkę i ciepłe ubrania. Zostawili całe gospodarstwo. Ruscy zawieźli ich na pociąg. Do wagonów upchali bardzo dużo ludzi. Na środku w wagonie była tylko dziura, przez którą się ludzie załatwiali. 6 czy 7 tygodni ich wieźli, aż w końcu wyrzucili ich w lesie na Syberii, na północnym Uralu. W obozie pracy w Archangielsku było parę szałasów. Polacy zaczęli to nakrywać gałęziami. W środku mieli prycze ustawione jedna koło drugiej. Na środku był piec. W tym piecu z mąki zabranej z domu piekli chleb – opowiada wdowa po Edwardzie.

Na Syberii dorosłych mężczyzn zagoniono do ścinania i spuszczania drzewa. Dzieci musiały chodzić do szkoły, w której uczono ich języka rosyjskiego.

– Edzio opowiadał, jak wszystkim dzieciom wmawiano, że Boga nie ma, że Stalin to bóg. Jak będziecie wierzyć i modlić się do Stalina, to wszystko wam dadzą – mówili. A z góry zrzucali czasami cukierki, żeby dzieci uwierzyły... – mówi Josephine.

– Warunki do życia były tam niewyobrażalnie trudne. Edward często wspominał potem to, co jako dziecko najbardziej utkwiło mu w pamięci: jedzenie solanki, zupy z głów rybich i kozacki taniec przed rosyjskimi żołnierzami, za który czasem dostał kawałek chleba – dopowiada Lucy.

Ojciec na froncie, oni w Afryce

Po ponad roku zesłańcy dowiedzieli się, że Armia Andersa przyjmuje żołnierzy. Ojciec Edwarda – Jakub Hołowiński – zgłosił się do niej. Tak z Syberii dostał się na front.

W 1942 roku jego żona i dzieci opuścili Rosję i pociągiem udali się do polskiego obozu dla uchodźców w Południowej Rodezji w Afryce. Po drodze zmarła najmłodsza córka, która na świat przyszła na tułaczce.

Jakub Hołowiński kilka lat walczył dla Brytyjczyków, między innymi w bitwie pod Monte Cassino, a jego rodzina żyła w Afryce. Wysyłał im pieniądze. Ten okres tułaczki był lepszy.

– Edzio często opowiadał o Afryce. Wspominał, że jadł wszystkie owoce w dżungli, które jadły małpy, i że w Afryce nigdy nie był głodny – mówi jego żona.

Miłość jak z hollywoodzkiego filmu

Po wojnie Hołowińscy przeprowadzili się do Londynu, a potem do Detroit w stanie Michigan. Tam Edward ukończył Hamtramck High School i University of Detroit Mercy, uzyskując tytuł inżyniera. Później służył w armii amerykańskiej stacjonującej w Niemczech.

PRZECZYTAJ: Sumin: Muzyczny dom Gumielów zaprasza w swe progi. W domu śpiewaczki ludowej otwarto Izbę Pamięci

W 1966 roku Edward, z racji tego, że był w Europie, postanowił odwiedzić rodzinne strony. Przyjechał do Polski, do cioci mieszkającej w Brodach Dużych. Były wakacje. Józia, wówczas uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Zamościu, mieszkała po sąsiedzku z ciotką Edwarda. Gdy szła z bochenkiem chleba do swojego domu, zobaczył ją Edward.

– Zapytał ciocię, co to za piękna dziewczyna, a ona odpowiedziała, że sąsiadka. Zapoznaliśmy się. I spotkaliśmy się jeszcze w kolejnych dniach. Na czwarty dzień Edzio mi się oświadczył, a dziesiątego dnia wzięliśmy ślub! – wspomina rozpromieniona Josephine.

Młode małżeństwo czekała jeszcze kilkumiesięczna rozłąka, bo Edward wrócił do Ameryki, a Józia kilka miesięcy starała się o paszport. Gdy dotarła w końcu za ocean, myślała, że to sen. Niedowierzała własnym oczom, widząc chociażby truskawki na tackach w sklepie, inne rarytasy zimą...

– Ameryka to najlepsze miejsce do życia – uważa dziś Josephine.

Józia i Edward Hołowińscy doczekali się czworga dzieci: Marka, Elizabeth, Tony'ego i Matthew oraz ośmiorga wnucząt.

Wszystkich zawsze mieli blisko siebie. Czas spędzony razem jest dla nich najcenniejszy. W te święta z Edwardem będą myślami.

– Najważniejsze, że będziemy wszyscy razem – dodają moje rozmówczynie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaBaner reklamowy - orange
Reklama
Reklama
Pożyczka pod zastaw nieruchomości na 10 lat Cena: Do negocjacjiKoniec z brakiem pieniędzy! Nasza pożyczka hipoteczna dla firm i rolników to innowacyjne rozwiązanie, które gwarantuje sukces każdemu przedsiębiorcy. Oszczędzisz wiele energii, czasu i osiągniesz, to o czym wszyscy marzą – realizację potrzeb Twojej firmy i niezależność finansową. Wystarczy, że rozpoczniesz z nami współpracę. Już dzisiaj dołącz do firm i gospodarstw rolnych, które zrealizowały swoje marzenia. Sprawdź teraz! Czynniki wyróżniające naszą ofertę: 1. zabezpieczenie tylko na hipotece (wpis w dziale IV księgi wieczystej, tak jak w banku) 2. najniższy koszt umowy od 28% rocznie 3. najszybszy czas realizacji i wypłaty 4. pomoc w przygotowaniu dokumentów na każdym etapie współpracy 5. elastyczność oferty w zakresie warunków spłaty 6. jasne warunki umowy bez „gwiazdek i drobnego druku” 7. żadnych ukrytych kosztów 8. szeroki przedział kwotowy ( od 50.000 zł do 2.000.000 zł) Dodatkowe korzyści dla Państwa wynikające z podjętej współpracy: 1. Specjalizujemy się w procesach restrukturyzacji i oddłużaniu nieruchomości 2. Na życzenie klienta dokonujemy szybkiego zakupu nieruchomości 3. Na życzenie klienta pokryjemy koszt umowy notarialnej 4. Nie weryfikujemy Państwa baz w BIK, BIG, KRD, ERIF i innych 5. Akceptujemy/spłacamy zajęcia komornicze, hipoteki i prywatne zobowiązania 6. Wszyscy nasi klienci otrzymują bezpłatne konsultacje i pomoc prawną 7. Każdego klienta traktujemy indywidualnie i z należytą starannością Nasze pożyczki hipoteczne oferujemy pod następujące zabezpieczenia: Grunty rolne, grunty komercyjne, działki deweloperskie, działki budowlane, lokale mieszkalne, domy mieszkalne, kamienice mieszkalne, biurowce, obiekty magazynowe, obiekty sportowe, obiekty uzdrowiskowe, hotele, motele, pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe, zakłady usługowe oraz zakłady produkcyjne, pojazdy użytkowe i rolnicze posiadające dowód rejestracyjny. Kontakt: Tel. 577-873-616, email: [email protected] Więcej informacji na stronie: https://podhipoteke24.pl/Data dodania ogłoszenia: 02.12.2025Pożyczka pod zastaw nieruchomości na 10 lat
Działki rolne-Tymin Cena: 89000 PLNWYJĄTKOWY KOMPLEKS DZIAŁEK ROLNYCH Z POTENCJAŁEM ZABUDOWY - TYMIN (ok. 1.88 ha)Lokalizacja: Tymin, Gmina Tarnawatka, Powiat Tomaszowski, Województwo Lubelskie.Przedmiotem sprzedaży jest atrakcyjny zestaw trzech niezabudowanych działek rolnych o łącznej powierzchni 18 776 m² (1.88 ha), z których jedna posiada kluczowy atut: częściowe przeznaczenie pod zabudowę zagrodową (MR).Idealna propozycja dla rolników szukających wysokiej jakości gruntów oraz dla inwestorów widzących potencjał w budowie siedliska w spokojnej i malowniczej okolicy.SZCZEGÓŁY OFERTY I ATUTY DZIAŁEKŁączna powierzchnia: 18 776 m²1. Działka nr 375Powierzchnia: 2858 m²Kształt i wymiary: Prostokątna, o bardzo dobrych proporcjach: szerokość ok. 28 m, długość ok. 114 m.Klasa gruntu: Grunty rolne klasy III oraz R/L (klasa III to bardzo dobra, wydajna ziemia).2. Działka nr 376Powierzchnia: 7887 m²Kształt i wymiary: Wąska i długa: szerokość ok. 25 m, długość ok. 269 m.Charakterystyka: Duża powierzchnia sprzyjająca efektywnym uprawom lub podziałowi.3. Działka nr 386/1 – KLUCZOWY ATUT INWESTYCYJNYPowierzchnia: 8031 m²Kształt i wymiary: Bardzo długa i wąska: szerokość ok. 10 m, długość ok. 630 m.Przeznaczenie: Częściowo oznaczona jako MR (zabudowa zagrodowa). Ta klasyfikacja pozwala rolnikowi na realizację projektu budowlanego (dom mieszkalny, budynki gospodarcze) w ramach siedliska. Jest to unikalna szansa na połączenie prowadzenia gospodarstwa z możliwością zamieszkania na własnej ziemi.DLACZEGO WARTO KUPIĆ?Potencjał Budowlany: Możliwość zabudowy zagrodowej na działce 386/1 jest rzadkim i bardzo poszukiwanym atutem, dającym realną perspektywę na stworzenie własnego siedliska.Dobra Klasa Gruntu: Działka nr 375 z gruntem klasy III to gwarancja urodzajności i wartości rolniczej.Spokojna Lokalizacja: Tymin to cicha, sielska wieś w powiecie tomaszowskim, idealna dla osób ceniących kontakt z naturą i z dala od miejskiego zgiełku.Nie przegap tej wyjątkowej okazji! Zainwestuj w ziemię, która oferuje zarówno stabilne plony, jak i perspektywy rozwojowe.Zapraszamy do kontaktu w celu uzyskania szczegółowych informacji oraz umówienia prezentacji.Bezpłatnie pomagamy w formalnościach związanych z uzyskaniem kredytu na zakup nieruchomości. Nasz doradca kredytowy bezpłatnie sprawdzi Twoją zdolność kredytową i przedstawi najlepsze oferty z ponad 10 banków.Posiadasz podobną nieruchomość? Skorzystaj z bezpłatnej konsultacji – odpowiemy na pytania dotyczące ceny, procesu sprzedaży oraz możliwości poprawy atrakcyjności oferty.Oferujemy również:•⁠ ⁠Pośrednictwo w kupnie, sprzedaży oraz najmie nieruchomości.•⁠ ⁠Pomoc w sprzedaży nieruchomości o skomplikowanej sytuacji prawnej.•⁠ ⁠Rzetelne oceny wartości nieruchomości.•⁠ ⁠Uzyskanie świadectwa energetycznego.Nie zwlekaj, zadzwoń już teraz!PAULINA [email protected]ółnoc Biuro Nieruchomościul. Żeromskiego 3, 22-400 ZamośćNiniejsze ogłoszenie nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego, lecz ma charakter informacyjny.Przedstawione wizualizacje i grafiki mają charakter wyłącznie poglądowy i stanowią wyłącznie materiał pomocniczy, ułatwiający zorientowanie się w ogólnym wyglądzie oferowanej nieruchomości.Niniejsze ogłoszenie wraz z jego elementami jest własnością Północ Nieruchomości Sp z o.o. lub podmiotu współpracującego. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, rozpowszechnianie oraz korzystanie z niniejszych materiałów w jakikolwiek inny sposób wykraczający poza dozwolony użytek określony przepisami ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 1994, nr 24 poz. 83 z późn. zm.) bez pisemnej zgody Północ Nieruchomości Sp z o.o. lub podmiotów współpracujących jest zabronione i może stanowić podstawę odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.Niniejsze materiały stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa PÓŁNOC NIERUCHOMOŚCI Sp. z o.o. w rozumieniu ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. z 2003 r., Nr 153, poz. 1503 z późn. zm.).Data dodania ogłoszenia: 25.11.2025Działki rolne-Tymin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaBaner reklamowy B1 firmy WORK CENTRE
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: MIEJSCOWY.Treść komentarza: Eldorado dla PiS-wskiej elity tak jak Zukowski i Zieliński przy wypasionym korycie . W tych stronach z pychota na twarzy przyjmowani przez KGW i pełne stoły wyzerki .Data dodania komentarza: 4.12.2025, 16:07Źródło komentarza: Gdzie żyje się najlepiej w Polsce? W Tomaszowie Lubelskim! Mieszkańcy mówią dlaczegoAutor komentarza: LucekTreść komentarza: Dajcie im(lekarzom) więcej pieniędzy! Czy 200000zł miesięcznie to aby nie za mało?Data dodania komentarza: 4.12.2025, 15:31Źródło komentarza: Burza na sesji, radni powiedzieli NIE prywatyzacji przychodni w Hrubieszowie. Sprawą zainteresuje się CBA?Autor komentarza: ArnioTreść komentarza: Arek go zabił ale przecież to kaleka, mózgowe porażenie dziecięce, mocne upośledzenie umysłowe, przemoc i alkoholizm w domu w końcu nie wytrzymał i zabił pijakaData dodania komentarza: 4.12.2025, 15:28Źródło komentarza: Sprawca zabójstwa był niepoczytalny. Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie zakończyła śledztwoAutor komentarza: Gal Anonim.Treść komentarza: Będzie! Będzie zabawa! Będzie się działo! I znowu nocy będzie mało Będzie głośno, będzie radośnie Znów przetańczymy razem całą nocData dodania komentarza: 4.12.2025, 14:12Źródło komentarza: Niebywałe! Kilkudziesięciu przewodników turystycznych z regionu odkrywało Trzeszczany na nowoAutor komentarza: mieszkankaTreść komentarza: Ośrodek Zdrowia w Mirczu /budynek własnością gminy/ również do prywatyzacji. Przedstawiciele spółki prowadzili rozmowy z obecnymi pracownikami GOZ Mircze ! Też zawsze przynosił zyski!Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:08Źródło komentarza: Pikieta przeciwko prywatyzacji przychodni w Hrubieszowie. Kierownictwo szpitala dementujeAutor komentarza: Ha tfu!Treść komentarza: Dziady już zapomniały, że wzrost pensji minimalnej, powoduje wzrost cen? Przecież to "sukces" pis. Dziady wiedzą, że pieniądze biorą się z pracy a nie z kosmosu? 13, 14 emerytura, skąd ma państwo na to brać?Data dodania komentarza: 4.12.2025, 13:44Źródło komentarza: Drożej za prawo jazdy. Ministerstwo ujawniło nowy cennik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama