oszust

Gratulacje należą się starszemu małżeństwu z Biłgoraja. Wykazali się czujnością i nie uwierzyli telefonującej do nich kobiecie, która próbowała ich oszukać. Teraz naciągaczy namierza policja, a małżonkowie mogą cieszyć się ze swoich oszczędności.

Mówił, że jest policjantem, podał swoje dane i numer legitymacji służbowej. Ale wydał się 66-latkowi podejrzany. Mieszkaniec Biłgoraja nie dał się nabrać oszustowi i dzięki temu uratował swoje oszczędności.

Miał już na koncie wyrok. Migał się przed odsiadką, a w tym czasie popełniał kolejne przestępstwa. Z oszust dokonywanych na handlu w internecie 24-latek uczynił sobie stałe źródło dochodu.

Policjanci wciąż przyjmują zawiadomienia od rolników, którzy uważają, że zostali oszukani przy sprzedaży zboża młynowi w Werbkowicach.

Świadomość jest coraz większa. Coraz częściej zdarza się, że osoby, które oszuści wybierają na swoje ofiary nie dają się im nabrać. Nadal jednak niestety zdarza się, że metody "na wnuczka" czy "na policjanta" działają. Biłgorajscy policjanci organizują więc spotkania z seniorami, by ostrzegać ich przed takimi sytuacjami. Zazwyczaj bowiem ofiarami oszustów padają ludzie starsi.

Ma sporo na sumieniu, dlatego wystawiono za nim list gończy. Ostatnio 35-latek próbował okradać plebanie w powiecie biłgorajskim. I wtedy wpadł w ręce policji.

Trzy mieszkanki Biłgoraja zachowały czujność i nie straciły pieniędzy. Niestety, pewne małżeństwo dało się nabrać. Oszuści wydzwaniali w czwartek (24 stycznia) do mieszkańców Biłgoraja.

Pomysłowość oszustów nie zna granic, ale przy zachowaniu rozsądku i ostrożności można się przed nimi uchronić. O tym m.in. mówili tomaszowscy policjanci podczas spotkania z seniorami, które zorganizowano w Majdanie Górnym.

Tak powinien zachować się każdy, kto odbierze telefon od osoby podającej się za policjanta i mówiącej, że chodzi o pieniądze. Mieszkanka Biłgoraja wysłuchała rozmówcy, a później sama zatelefonowała do komendy, żeby zweryfikować przekazane jej informacje. Dzięki temu nie padła ofiarą oszustwa.

Sprytu i pomysłowości 22-latkowi z Zamościa odmówić nie można. Tyle, że te cechy charakteru zaprowadzą go przed sąd. Młody mężczyzna w ciągu dwóch lat oszukał kilkanaście firm pożyczkowych, wyłudzając u nich kredyty. Żadnego nie spłacił. Nie uregulował nawet jednej z wielu rat. "Zarobił" na tym kilka tysięcy złotych i 100 zarzutów, a także perspektywę 8 lat więzienia.

Otrzymałeś mejla z informacją o konieczności opłacenia faktury wystawionej przez ZUS? Pod żadnym pozorem nie otwieraj załącznika! Plik zawiera zawirusowane oprogramowanie.

Dwa telefony do dwóch przypadkowych osób i ta sama zmyślona historia. Na szczęście tym razem dwie mieszkanki Zamościa nie dały się nabrać oszustom. Uratowały swoje oszczędności.

Był poszukiwany za wielomilionowe oszustwa. Ukrywał się skutecznie od wielu miesięcy, ale "łowcy cieni" z Centralnego Biura Śledczego Policji namierzyli 46-letniego Gianniego C. Poszukiwany europejskim nakazem aresztowania Włoch został zatrzymany w Zamościu. Był kompletnie zaskoczony.

Oszuści są coraz bardziej pomysłowi. Jeden z naciągaczy, udający policjanta, zadzwonił do 74-letniej mieszkanki Zamościa zmanipulował ją, mówiąc, że na jej oszczędności czyha oszust i kazał jej przenieść pieniądze na rzekomo bezpieczne konto. Do transakcji nie doszło tylko przez przypadek.

Policjanci z Rzeszowa w całej Polsce szukają Andrzeja Witkowskiego vel Andrzeja Kowalskiego. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie szeregu oszustw, głównie o charakterze gospodarczym. Może widział go ktoś w naszym regionie?