Pokrzywdzony jest właścicielem jednej z firm działającej na terenie Zamościa.
17 marca, po południu na firmowy telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna i powiedział, że jest policjantem. Tożsamość rozmówcy 58-latek, zgodnie ze wskazówkami potwierdził, dzwoniąc pod numer 997. W czasie rozmowy rzekomy policjant powiedział, że na koncie bankowym pokrzywdzonego doszło do włamania, a z rachunku znikają pieniądze. Szczegóły zdarzenia wyjaśnił kolejny rozmówca, który podawał się za funkcjonariusza CBŚ. Opowiedział bajeczkę o aresztowaniach pracowników banku, że podczas działań w tymże banku znaleziono ksero dowodu osobistego pokrzywdzonego i w związku z tym przypuszczają, że jego oszczędności są zagrożone. Ponieważ 58-latek na koncie miał spore pieniądze, przestraszył się i zaczął wykonywać polecenia "policjantów". Podając login i hasło do strony bankowej, a potem kody do potwierdzenia transakcji, pomógł oszustom zrobić 14 przelewów na ponad 200 tys. zł.
– Po tym wszystkim rozmówca rozłączył się, informując 58-latka, że za chwilę pojawią się u niego policjanci. Kiedy nikt się jednak nie zjawił, pokrzywdzony nabrał podejrzeń co do prawdziwości całego zdarzenia. Zadzwonił na policję i opowiedział o zaistniałej sytuacji, wykonał też telefon na infolinię banku i zablokował dostęp do swojego rachunku – podaje starszy aspirant Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy zamojskiej komendy policji.
Policjanci prowadzą w tej sprawie postępowanie, wyjaśniają szczegóły zdarzenia i ustalają osoby, które wyprowadziły z konta pokrzywdzonego pieniądze.
Napisz komentarz
Komentarze