11 grudnia Sąd Okręgowy w Zamościu wydał orzeczenie o uchyleniu wobec Konrada K. środka zabezpieczającego, dzięki czemu mężczyzna mógł opuścić szpital psychiatryczny w Radecznicy. – Sąd oparł swoje postanowienie na podstawie opinii biegłych psychiatrów i psychologa – poinformował nas Paweł Tobała, rzecznik prasowy zamojskiego sądu.
Sprawa Konrada K.
Przebywając na wolności, Konrad K. miał być poddany nadzorowanej terapii ambulatoryjnej w Centrum Zdrowia Psychicznego w Stalowej Woli.
Wiadomość o opuszczeniu przez mężczyznę zakładu psychiatrycznego zelektryzowała mieszkańców Stalowej Woli. Najbardziej przerażone były osoby pokrzywdzone podczas ataku w galerii handlowej. Trauma ich nie opuściła. Wypowiadała się na ten temat w mediach jedna z młodych kobiet, ciężko raniona przez Konrada K.
Zażalenie na postanowienie zamojskiego sądu złożyła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Sprawę rozpatrywał 29 stycznia Sąd Apelacyjny w Lublinie, który – jak nam przekazała jego rzeczniczka Barbara du Chateau – zmienił zaskarżone postanowienie i orzekł o stosowaniu w dalszym ciągu internacji Konrada K. w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym (internacja to środek zabezpieczający stosowany wobec niepoczytalnych sprawców czynów zabronionych).
Jak się nam udało ustalić, Sąd Apelacyjny nie zlecał przeprowadzenia dowodu z nowej opinii biegłych. Orzekał w oparciu o już zgromadzony materiał, uzupełniony jedynie o aktualne informacje na temat internowanego z wywiadu środowiskowego kuratora, od policji oraz z placówki leczniczej w Stalowej Woli.
Po tej decyzji Konrad K. wrócił do szpitala psychiatrycznego.
PRZECZYTAJ: Wójt i burmistrz mogą dostać podwyżki. I to całkiem spore
Przypomnijmy. W październiku 2017 r. mężczyzna w galerii handlowej w Stalowej Woli ranił dwoma nożami dziewięć osób. Jedna z nich zmarła. Biegli uznali go za niepoczytalnego, więc nie mógł odpowiadać karnie za zarzucane mu czyny. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu zdecydował o umieszczeniu 28-letniego wówczas mężczyzny na leczeniu w zakładzie psychiatrycznym.
Powrót Adriana W.
W szpitalu psychiatrycznym taka osoba nie musi przebywać do końca swojego życia. Tak było z Adrianem W. z Zamościa, który w 2013 r. zabił swoją matkę. Choć mężczyzna przyznał się do winy, to nie było z nim logicznego kontaktu. Wyjaśnił, że „głosy” kazały mu zabić. Podczas obserwacji psychiatrycznej biegli uznali, że w chwili popełnienia zarzucanego czynu miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem.
Dlatego nie trafił do więzienia, tylko do szpitala psychiatrycznego, gdzie co pół roku psychiatrzy sporządzali opinię na temat stanu jego zdrowia (na jej podstawie sąd może postanowić o zakończeniu lub przedłużeniu pobytu w szpitalu psychiatrycznym – przyp. red.).
PRZECZYTAJ TEŻ: Karetka przyjechała do pijanego mężczyzny. Miał 13 promili
W połowie 2017 r. zamojski sąd uchylił wobec niego środek zabezpieczający. Zadecydowała o tym opinia sądowo-psychiatryczna i psychologiczna, z której wynikało, że stan zdrowia mężczyzny poprawił się na tyle, że nie będzie on stanowić zagrożenia dla społeczeństwa. Po ponad 4 latach Adrian W. wrócił do Zamościa. Wymagał jednak leczenia specjalistycznego w warunkach ambulatoryjnych.
Przez pierwsze kilka lat przyjmował systematycznie leki, ale później mógł zaprzestać ich przyjmowania i nastąpił nawrót choroby. Dwa lata temu zamojski sąd zadecydował o ponownym umieszczeniu go w zakładzie psychiatrycznym. Adrian W. miał bowiem dopuścić się „innej czynności seksualnej” oraz uporczywego nękania dwóch kobiet (zaczepiał pokrzywdzone w galeriach handlowych i na ulicy).
Z opinii biegłych wynikało, że w czasie popełnienia zarzucanych czynów był niepoczytalny, dlatego prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania i zastosowanie wobec Adriana W. środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia go w szpitalu psychiatrycznym.
Nożownik z Olkusza
28 stycznia w jednej z galerii handlowych w Olkuszu (woj. małopolskie) 23-latek ranił nożem cztery przypadkowe osoby. Został ujęty przez policję. W momencie zatrzymania zachowywał się irracjonalnie, a jego stan psychiczny nie pozwalał na przesłuchanie. Trafił do szpitala psychiatrycznego, miał tłumaczyć swoje zachowanie „głosami”, które kazały mu atakować przypadkowych ludzi. Potwierdzono, że leczył się psychiatrycznie. Okazało się, że dzień wcześniej w innej części miasta zaatakował nożem 60-latka. Nożownik usłyszał zarzut pięciokrotnego usiłowania zabójstwa.

![Zamość: Posiedzenie Zarządu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych [ZDJĘCIA] Zamość: Posiedzenie Zarządu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/04/sm-4x3-zamosc-posiedzenie-zarzadu-zwiazku-kombatantow-rp-i-bylych-wiezniow-politycznych-zdjecia-1764851715-11.jpg)
![W Zamościu na święta jak w Disneylandzie [ZDJĘCIA] W Zamościu na święta jak w Disneylandzie [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/04/sm-4x3-w-zamosciu-na-swieta-jak-w-disneylandzie-zdjecia-1764847581-4.jpg)
![Warsztaty makramy w Jezierni [ZDJĘCIA] Warsztaty makramy w Jezierni [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/04/sm-4x3-warsztaty-makramy-w-jezierni-zdjecia-1764837659-26.jpg)


















Napisz komentarz
Komentarze