Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 21 września 2024 01:58
Reklama
Reklama

Gm. Bełżec: 50 lat temu stanęli na ślubnym kobiercu

Krystyna i Adam Jędrzejewscy, Helena i Marian Kaśmierczakowie, Jadwiga i Kazimierz Rykałowie oraz Zofia i Jan Słowikowie byli bohaterami zorganizowanej 20 listopada w Gminnym Ośrodku Kultury w Bełżcu uroczystości złotych godów.
Gm. Bełżec: 50 lat temu stanęli na ślubnym kobiercu
Na uroczystości złotych godów w gminie Bełżec były teraz cztery pary. Od lewej siedzą: Zofia i Jan Słowikowie, Krystyna i Adam Jędrzejewscy, Jadwiga i Kazimierz Rykałowie oraz Helena i Marian Kaśmierczakowie.

Autor: GOK Bełżec

Te cztery pary są już 50 lat po ślubie. Z tej jakże ważnej okazji przygotowano dla nich uroczystość, na której wystąpił zespół Marase, było przyjęcie. A na pamiątkę takiego wydarzenia wójt Andrzej Adamek wręczył jubilatom Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadane przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. 

A 52 lata temu...

Jakże piękną i ciekawą historię miłości opowiedziała nam jedna z jubilatek – Krystyna Jędrzejewska. Poznała męża na weselu swojego ciotecznego brata, u którego byłą drużką. Wcale nie chciała na nie jechać, bo miała inne plany, ale widać los wiedział, co robi.

NIE PRZEGAP: Wybierz sobie Mikołaja. Zobacz kto w tym roku został Mikołajem i napisz list

Pani Krystyna wspomina, że wesele miało się odbyć 3 stycznia. A ona po świętach pojechała do rodziny na Śląsku i tam planowała spędzić sylwestra. Ciocia uszyła jej już dwie sukienki. Jedną na sylwestra, drugą na studniówkę, która miała być w lutym. Kuzynowi i rodzicom udało się ją jednak przekonać do przyjazdu na wesele. 

 – W noc sylwestrową wsadzili mnie w pociąg. Przyjechałam zła. Sylwester przepadł, ale sukienkę mam. Już trudno, nie było wyjścia. Poszłam więc pomóc przy organizacji wesela. I zobaczyłam wtedy dwóch mężczyzn, jeden całkiem interesujący, ale z wąsem. A ja nie lubiłam wąsów i starszych od siebie chłopaków, tylko takich w swoim wieku. Niedługo potem mój brat przedstawił mi drużbę. Okazało się, że to właśnie ten z wąsami. „Taki stary chłop” rzuciłam wtedy i odwróciłam się na pięcie – mówi pani Krystyna.

Drużba była starszy od niej 4 lata, ale ta różnica zatarła się już w dniu wesela kuzyna.

 – Rano mieliśmy rozstawiać naczynia, a okazało się, że niektóre są brudne. I zaczęłyśmy je myć. Wtedy przyszedł Adam i zapytał „Czy coś nam pomóc?”. Ja się odwracam, a on ma zgolone wąsy i o 4 lata młodziej wygląda – śmieje się nasza rozmówczyni.

Na weselu mieli okazję się lepiej poznać i polubić. Porozmawiać, potańczyć. Na poprawinach jej miało nie być, ale uległa namowom znajomych, zwolniła się z części zajęć w Studium Medycznym i przyszła.

 – Przyszłyśmy z koleżanką na salę weselną, podchodzę do stołu, a do mnie mówią „tu dla ciebie nie ma miejsca”. To ja skierowałam się do wyjścia. Pobiegł za mną Adam i zaraz potem wszyscy przesunęli się na ławce i zostałam. Tańczyliśmy, potem zapytał, czy może mnie zaprosić do kina. Tak się jakoś zrobiło, że do lutego, mimo że już miałam jakiegoś chłopaka umówionego, to poszłam na studniówkę z Adamem – wspomina pani Krystyna.

Przeznaczenie

Łatwo nie było, bo na studniówkę wtedy mogli pójść tylko uczący się, a on pracował, ale się udało. Potem zleciał im rok, a w następnym, 8 lipca 1972 r. brali już ślub. Wcześniej były oczywiście przygotowania do wesela. Narzeczeni pojechali do Krakowa na zakupy. On kupił narzeczonej buty, ona jemu koszulę. Bo jak mówi pani Krysia, taki był wtedy zwyczaj. Suknię ślubną panna młoda kupiła już z mamą, w Zamościu. A jej mąż szył garnitur na zamówienie. Oboje zaskoczyli wyglądem swoich gości.

– Wymarzyłam sobie tę suknię. Nigdy u żadnej panny młodej takiej potem nie widziałam. A mąż miał popielaty garnitur. Wtedy wszyscy nosili czarne lub granatowe. A on powiedział, że idzie do ślubu, cieszyć się trzeba, a nie smucić i dlatego nie założy ani czarnego ani granatowego. Na wesele przyszły babki i siadły na ławkach w remizie, bo mówiły, że muszą go zobaczyć jak tańczy w tym nietypowym garniturze – powtarza pani Krysia.

W dniu ślubu pan młody musiał jeszcze przejść po sąsiadach i ponownie ich zaprosić, żeby się ktoś nie obraził. Młodzi sakramentalne „tak” powiedzieli sobie w kościele w Tomaszowie Lubelskim. Oprócz nich były jeszcze cztery pary.

– Kiedyś były takie zabobony, że kto pierwszy odezwie się przed ślubem, ten całe małżeństwo będzie pierwszy mówił. Pilnowałam, żeby się nie odzywać, ale weszliśmy do kościoła, nie było gdzie usiąść. Przyszła zakonnica i nas pokierowała, a zaraz potem ja do przyszłego męża powiedziałam „posuń się” i już przepadło. Śmieję się, że u nas jest tak, jak mówił ten przesąd, że faktycznie ja się zawsze pierwsza muszę odezwać – opowiada Krystyna Jędrzejewska.

Potem dwa dni tańczyli i biesiadowali z gośćmi. Przygrywała im orkiestra, śpiewali znajomi.

I tak 50 lat minęło

Po ślubie i weselu, co było wtedy rzadkością, pojechali w podróż poślubną do miejscowości Ciche koło Zakopanego. Skorzystali z zaproszenia od znajomych rodziny.

– Kiedyś mój teść razem z pewnym góralem był na robotach w Niemczech. Od tamtego czasu nasze rodziny się przyjaźnią. Jeździmy tam co roku. Zwiedzamy, pokonujemy szlaki. Wtedy po ślubie po raz pierwszy weszłam z nimi na Giewont. Śmiałam się, że Giewont, bo tak miał na nazwisko ten góral, pali papierosa giewonta na Giewoncie. Tak było – mówi. – A potem tak bardzo bałam się wysokości, że nie mogłam zejść. Siedziałam przy krzyżu i wydawało mi się, że zaraz spadnie, a ja razem z nim.

W góry i do przyjaciół państwo Jędrzejewscy wracają regularnie. W życiu dobrze im się ułożyło. Doczekali się dwóch córek, mają czworo wnuków. Dbają o swój ogród, działkę, o siebie. Pan Adam znów ma wąsy, które teraz mniej pani Krysi przeszkadzają. Ona tak jak zawsze jest wulkanem pozytywnej energii, lubi jak dużo się dzieje, lubi być wśród ludzi. Od niedawna jest przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Bełżcu I. Jej mąż to domator.

Pani Krystyna zapytana o przepis na szczęśliwy związek, w pierwszej chwili odpowiada, że nie wie. Potem jednak dodaje, że ważne jest wzajemne zaufanie, akceptacja i szczere rozmowy.

– Trzeba sobie wybaczać ludzkie błędy, jeśli się oczywiście da, czasem iść na kompromis, nie gniewać się, tylko rozmawiać i wyjaśniać sobie trudne sprawy i nie narzekać – podpowiada szczęśliwa żona Adama Jędrzejewskiego

I tych złotych rad od złotych jubilatów powinni się trzymać wszyscy, którzy marzą, by kiedyś świętować 50-lecie, a potem kolejne lata małżeństwa. 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Zawisza Ciemny 01.12.2022 16:29
A tamten łysy to z żoną czy bez ?

 

 

ReklamaBaner reklamowy Goldsun - Fundacja Czysta Dotacja
ReklamaBnaer reklamowy firmy Kronika Tygodnia
Reklama
ReklamaBaner reklamowy B firmy POWERLAND
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: PatodziennikarstwoTreść komentarza: policji,Policji czy POlicji ?Data dodania komentarza: 20.09.2024, 13:43Źródło komentarza: Zamość: Piesi i rowerzyści byli na celowniku zamojskiej Policji. Popełnili dużo wykroczeńAutor komentarza: powrót do lat 400/50 XX w.Treść komentarza: "nie matura a chęć szczera"Data dodania komentarza: 20.09.2024, 11:04Źródło komentarza: Szkoła bez chemii i fizyki. Pani ministra wycina przedmiotyAutor komentarza: HahaTreść komentarza: Wymordowali ponad 55 tys polaków i dalej promocja na szczytne stołki f-szy SB z komuny,Data dodania komentarza: 20.09.2024, 07:57Źródło komentarza: Arkadiusz Bratkowski nowym dyrektorem szpitala w Hrubieszowie. „Na pewno nie będę robił rewolucji”Autor komentarza: KołchozTreść komentarza: nie SŁUŻBA a OCHRONA ZDROWIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Data dodania komentarza: 20.09.2024, 07:37Źródło komentarza: Arkadiusz Bratkowski nowym dyrektorem szpitala w Hrubieszowie. „Na pewno nie będę robił rewolucji”Autor komentarza: Piszę bo chcęTreść komentarza: Jak to dobrze że są jeszcze fachowcy w swoim fachu którzy ratują innym życie i dorobek bez zadawania pytani - „ czy mnie się to opłaci ?” Wielkie dzięki strażacy za waszą służbę …Data dodania komentarza: 20.09.2024, 04:41Źródło komentarza: Powódź na południu Polski. Z pomocą pojechali kolejni strażacy z województwa lubelskiego [ZDJĘCIA]Autor komentarza: niesmaczneTreść komentarza: co tam spekulanci, grozniejsi są niektorzy politycy z pisu, którzy zamiast pojechac z łopatami i pomóc szczują powodzian na rządData dodania komentarza: 20.09.2024, 00:48Źródło komentarza: Tak niektórzy żerują na powodzi. Ceny wszystkiego idą w górę
Reklama