Na uroczystości zorganizowanej dla dostojnej jubilatki w wiejskiej świetlicy stawili się jej najbliżsi. Były panie z miejscowego KGW, którego pani Teodozja była wieloletnią przewodniczącą. Nie zabrakło również władz samorządowych.
Jubilatka urodziła się 24 marca 1918 roku w Wysokiem. Była jedenastym dzieckiem rodziców, którzy doczekali się dwanaściorga pociech. Przed wojną ukończyła szkołę podstawową i Szkołę Rolniczą w Sitnie. Za mąż wyszła w 1940 roku w wieku 22 lat. Rok później urodziła córkę, Halinę. Wojna nie oszczędziła jej rodziny. Wieś Huszczkę, w której wówczas mieszkała pani Teodozja, wysiedlano. Pierworodna córka nie wytrzymała obozowych trudów i zmarła. Pół roku później pani Teodozja ponownie zaszła w ciążę. Na plebanii u księdza z Kalinówki, który przygarnął Pardusów przyszli na świat bracia bliźniacy.
Mąż pani Teodozji należał do Armii Krajowej, a po wojnie działał w organizacji „Wolność i Niezawisłość”. Był aresztowany i usłyszał wyrok 10 lat więzienia. Wolność odzyskał po pięciu. Zmarł w 1989 roku, zostawiając żonę z trzema wówczas synami.
Do Sitańca rodzina przyjechała w 1957 roku. Powstało wówczas KGW. Pani Teodozja aktywnie w nim działała, a od 1962 stała na jego czele przez ponad 10 lat.
Dziś Teodozja Pardus cieszy się całkiem dobrym zdrowiem, jest, mimo sędziwego wieku, bardzo samodzielna.Dopiero, gdy skończyła 95 lat dała się przekonać najbliższym, by przestać jeździć rowerem.
Z życzeniami na urodzinową uroczystość przybyli do pani Teodozji jej najbliżsi, sąsiedzi, a także wójt Ryszard Gliwiński i sołtys Sitańca Joanna Bekier. Szef samorządu przekazał jubilatce życzenia przesłane przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Napisz komentarz
Komentarze