Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 17:08
Reklama Baner A1 BUDBRAM
Reklama

Chciał do Zakopanego, ale nie dojechał. Umarł

Nikt nie przyczynił się do śmierci 37-letniego podopiecznego Domu Pomocy Społecznej w Krasnymstawie, którego ciało ujawniono pięć miesięcy temu na dachu fortyfikacji przy ul. Łukasińskiego w Zamościu. Mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych.
Chciał do Zakopanego, ale nie dojechał. Umarł
Do zgonu mężczyzny doszło w na dachu fortyfikacji (na zdjęciu z monitoringu po prawej stronie), a więc miejscu, którego żadna kamera nie uchwyciła. To tak zwane martwe pole.

Na leżące na dachu fortyfikacji przy Nowej Bramie Lubelskiej ciało mężczyzny w stanie rozkładu natknął się 11 września ub. roku przypadkowy przechodzień. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok. Choć przy zmarłym nie odnaleziono żadnych dokumentów, to śledczym udało się ustalić jego tożsamość. Zmarłym okazał się 37-letni Marcin S., na co dzień mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej w Krasnymstawie. Rozpoznała go rodzina, tożsamość zmarłego potwierdziły też badania genetyczne.

Zakopane, Zakopane

Podczas śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Zamościu ustalono, że od 11 lipca do 1 września ub. roku 37-latek przebywał na przepustce. 

– Z naszych informacji wynika, że 3 września mężczyzna przybył do DPS-u w Krasnymstawie, żeby otrzymać zgodę na kolejną przepustkę, ponieważ chciał pojechać do Zakopanego – powiedziała nam Ewa Jałowiecka-Śliwa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zamościu.

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Lege Artis
ReklamaBnaer reklamowy firmy Kronika Tygodnia
ReklamaBaner reklamowy b - dodatek
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama