Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 11 maja 2024 21:53
Reklama
Reklama

Daniel Koczon: Piłką trzeba się pasjonować

Wychowanek MOKiS Szczebrzeszyn Daniel Koczon grał w ekstraklasie w jednym zespole z Kamilem Glikiem i Kamilem Wilczkiem. Twierdzi, że nie spełnił się jako piłkarz. Cztery lata temu rozpoczął karierę trenerską. Ma nadzieję, że jako szkoleniowiec osiągnie więcej niż jako zawodnik.
Daniel Koczon: Piłką trzeba się pasjonować
Daniel Koczon mówi, że piłka nożna jest dla niego bardzo ważna, bo z niej żyje, ale nieporównywalnie większe znaczenie ma rodzina.

Na początku listopada minęły trzy lata od ostatniego ligowego występu Daniela Koczona. Na zakończenie rundy jesiennej w klasie A Motor II Lublin z wychowankiem MOKiS Szczebrzeszyn w składzie wygrał na wyjeździe z LKS Skrobów 3:1 (1:1). Piłkarz rodem ze Szczebrzeszyna w 82 minucie zawodów strzelił ostatniego gola w swojej karierze, rozpoczętej jeszcze w poprzednim wieku na boiskach Zamojszczyzny. 

Obok Glika i Wilczka

– W 2019 r. po odejściu z trzecioligowej Avii Świdnik związałem się z Motorem Lublin. Zostałem szkoleniowcem grup młodzieżowych w Akademii Piłkarskiej tego klubu. Nie planowałem już wychodzić na boisko w roli piłkarza, ale drugi zespół Motoru walczył o awans do klasy okręgowej, a w końcówce rundy jesiennej brakowało chłopaków do gry, więc zostałem poproszony o pomoc – wspomina 40-letni Daniel Koczon.

Piłkarz ten występował w ekstraklasie w Piaście Gliwice, w jednej drużynie z takimi piłkarzami, jak Kamil Glik i Kamil Wilczek, jednak największe przeżycia – jak sam twierdzi – ma właśnie z lubelskim Motorem. 

– W 2007 r. awansowałem z Motorem do II ligi, czyli obecnej I ligi. To był najprzyjemniejszy moment w mojej karierze piłkarskiej, ponieważ długo wygrzebywaliśmy się z Motorem z trzecioligowego marazmu i kilka kolejnych prób wejścia do wyższej ligi skończyło się niepowodzeniem. W końcu zaiskrzyło w zespole, stworzył się fajny kolektyw, poszliśmy w górę, ale awans rodził się w bólach. Mieliśmy taką ekipę, że moglibyśmy się bić nawet o ekstraklasę, jednak w Motorze brakowało wtedy funduszy. Nie to, co teraz – jest kasa, tylko wyników brak – mówi Koczon.

MOKiS Szczebrzeszyn

Zaczynał w MOKiS Szczebrzeszyn. Klub ten powstał w 1998 r. po blisko trzyletnim braku seniorskiej piłki nożnej w tej miejscowości. W pierwszym sezonie młody zespół ze Szczebrzeszyna, oparty na zawodnikach z rocznika 1992, z 17-letnim wówczas Koczonem w składzie, wygrał zamojską grupę klasy B i awansował na wyższy szczebel w ligowej hierarchii. W klasie A, już w Roztoczu Szczebrzeszyn (taką nazwę przyjął MOKiS) Koczon długo jednak nie pograł. Po kilku meczach ligowych trener Jan Złomańczuk ściągnął go do trzecioligowej Tomasovii Tomaszów Lubelski, która okazała się trampoliną do dalszej kariery utalentowanego napastnika rodem ze Szczebrzeszyna.

 – Z sentymentem wracam pamięcią do swojego pierwszego zespołu, czyli MOKiS Szczebrzeszyn. Było w nim wielu utalentowanych, bardzo młodych piłkarzy. Przebywaliśmy na boisku niekiedy od rana do wieczora, żyliśmy piłką. Dlaczego mnie się udało wybić, a innym nie? Często się nad tym zastanawiam, zwłaszcza w kontekście tego, że niewielu zawodnikom nawet z Tomasovii udało się wejść na wyższy poziom ligowy. Może miałem więcej szczęścia niż inni? – zastanawia się Koczon.

Do Szczebrzeszyna teraz rzadko przyjeżdża. 

– To wszystko przez natłok obowiązków. Mieszkam w Lublinie. Pracuję z dziećmi w Akademii Piłkarskiej Motoru. W IV lidze prowadzę Opolanina Opole Lubelskie. Do tego sam mam dwoje małych dzieci – tłumaczy się Koczon.

Niespełniony zawodnik

Wiosną 2004 r. został piłkarzem Motoru. Potem często zmieniał kluby. Występował w Górniku Zabrze (tylko w Pucharze Ekstraklasy), Piaście Gliwice (ekstraklasa), Wiśle Płock, Olimpii Elbląg, Stali Rzeszów, Siarce Tarnobrzeg, Avii Świdnik i Motorze II Lublin. Do kilku zespołów powracał. Niewielu piłkarzom z Zamojszczyzny udało się osiągnąć więcej w krajowym piłkarstwie, ale Koczon twierdzi, że czuje się niespełniony jako zawodnik.

 – I to bardzo! – podkreśla. – Nie mogę wygodnie usiąść w fotelu i stwierdzić, że wszystko wyszło tak, jak planowałem i na co liczyłem. Byłem w stanie dużo więcej wycisnąć ze swojej kariery. Zabrakło mi pewnej wisienki na torcie. Mogłem zajść o znacznie dalej, ale zapewne dokonałem wielu niewłaściwych wyborów w swojej piłkarskiej przygodzie. Czasy były jednak znacznie trudniejsze niż teraz, w dobie Internetu i rozwoju mediów. Dziś młodzi piłkarze mają o wiele łatwiej, o ile tylko chcą się wybić. Muszą jednak te możliwości poprzeć ciężką pracą. W czasach mojej młodości bardzo ciężko pracowaliśmy na treningach, ale to nie starczało. Trzeba jeszcze było mieć poparcie, pomoc menedżera, kogoś, kto pomoże, poleci innym. Do tego dziś jest mnóstwo materiałów i informacji, dostępnych w sieci. My nie mieliśmy takiej wiedzy i świadomości, jaką mają teraz młodzi zawodnicy i ich szkoleniowcy. Muszą jednak mieć pasję. Jeśli młodzież trenuje tylko dlatego, że liczy na łatwe życie piłkarza, albo rodzice realizują przez swoje dzieci niespełnione marzenia o byciu sportowcem, to nic z tego nie będzie. I nawet dobrze wypromowany zawodnik, ale nie posiadający pasji, szybko zniknie z firmamentu – tłumaczy Koczon.

Obecną formą promocji zawodników do wyższych klas rozgrywkowych Koczon jest zdegustowany. I nie ukrywa tego.

Lepszy szkoleniowiec

 – Kłuje mnie to, że dziś młody zawodnik raz, czy dwa razy dobrze kopnie piłkę przed siebie, a już wzbudza zainteresowanie menedżerów i innych klubów. Wszystko piłkarze mają podane na tacy. My musieliśmy się wykazać naprawdę wysokimi umiejętnościami, a i tak nie zawsze dostawaliśmy szansę, by się wybić – wzdycha.

Koczon ma nadzieję, że jako szkoleniowiec osiągnie więcej niż jako zawodnik. 

– Moja praca zawodowa związana jest tylko z piłką nożną, dlatego nie stawiam na nic innego. Może wkrótce otrzymam propozycję pracy w wyższej klasie rozgrywkowej, a wtedy z pewnością skorzystam z takiej szansy – mówi Daniel Koczon.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Ryki 03.09.2023 21:07
Trzymam kciuki Koczi.

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Greinplast Zamość
Reklama
Reklama
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: KrzychoooTreść komentarza: Mam trochę odmienną opinię. Każdy region Polski ma swoje wady i zalety i jak to mówią dobrze tam, gdzie nas nie ma. Natomiast co do specyfiki Zamościa i Zamojszczyzny może i trochę jest, ale zupełnie inaczej postrzegam ją niż Pan. Nie wiem czy w innym regionie Polski ludzie tak łatwo wybrali by gościa, który popełnia gafy językowe, błędy ortograficzne (kiedyś- teraz mam wrażenie, ze ktoś nad jego ortografią mocno pracuje i pewne rzeczy kontroluje- ale w sieci nic nue ginie), nie pamięta dokładnie kiedy brał ślub, mówi często rzeczy ze sobą sprzeczne (z jednej strony o długu i konieczności zaciskania pasa, z drugiej o sypaniu grosza do Zamojskiego Niepublicznego Szpitala, inwestycjach czy pomocy ludziom). Tutejsi ludzie nie widzą jego powiązań z posłem Ćwikiem, nie pamiętają jego przeszłości w Nowoczesnej i tego, że z list KO kandydował kiedyś do Sejmu- kiedy im o tym mówiłem zarzucali mi kłamstwo i mówili, że R. Zwolak nigdy w żadnej partii nie był- ba! Nawet od jednej osoby słyszałem, że popierał kiedyś Kaczyńskiego i PiS. Ludzie łatwo ulegają tu populizmowi, łatwo im pewne rzeczy wmówić, że Zielony Ład popiera PiS, a PO jest niemu przeciw, że za politykę w czasie Covid odpowiadał tylko PiS, a że PO mówiła niby podobne rzeczy jak Konfedracja, że za zamykanie kopalń w Polsce odpowiada PiS, a PO jest niemu przeciw, że PIS naściagal do Polski imigrantów, a PO jest niemu przeciw itp. Oczywiście nie wszyscy są tacy, ale wielu co widać po mediach społecznościowych, Internecie..Tutejszych działaczy PO- Godzisza, Miechowicza ludzie nazywają pisowcami, mówią, że za Wnuka nic nie działo się i nie zmieniło się w mieście- nie widzą zrobionych ulic, Kościoła Franciszkanów, zalewu, Akademii Zamojskiej- ba! Nawet w jednym z postów czytałem, że za reaktywacje Akademii są odpowiedzialni R. Zwolak i Marcin Zamoyski i że jest to ich zasługa itp, itd.Data dodania komentarza: 11.05.2024, 18:15Źródło komentarza: Rozmowa z prezydentem Zamościa Rafałem Zwolakiem. "To będzie lepsze miasto"Autor komentarza: KibicTreść komentarza: Stoja od lewej. M Kupczak kier .druzyny .Borek Jachosz Artur Piskorski,Hadam Szpinda,Kuceł, Trener Wieczerzak. w dolnym rzędzie ,Łuszczak, Kozyra ,Stec ,Pawłowicz. Węgliński na lawce siedzieli Stepień. Różański,Zarzycki. Margol Blicharz.Wlaż D. J,Piskorski oraz Jarek PiskorskiData dodania komentarza: 11.05.2024, 18:09Źródło komentarza: Bez „armii zaciężnej”Autor komentarza: Trw T. Hu.Treść komentarza: Wpadnij do Ulhówka to ci spadnie z karku główka. Cebularzowy celebryto.Data dodania komentarza: 11.05.2024, 16:40Źródło komentarza: Gmina Ulhówek będzie gospodarzem Dożynek Powiatu Tomaszowskiego w 2024 r.Autor komentarza: AgataTreść komentarza: Lub Mongolski balet.Data dodania komentarza: 11.05.2024, 15:55Źródło komentarza: Trzeszczany: Samorząd zmieniony gruntownieAutor komentarza: PolakTreść komentarza: Ekstra. Przypominam o pomyśle aby zatrudniać ich m.in w Policji. Lata 90 znowu do nas wrócą. Jak zwykle mądrzy Polacy po szkodzie...Data dodania komentarza: 11.05.2024, 13:33Źródło komentarza: 60-latka z Ukrainy chciała przekupić policjantów! Wrzuciła im 200 euro do radiowozu!Autor komentarza: LTreść komentarza: Ich uczyć? Bo nasi to grzecznie jeżdżą.. Hahaha. Obudź się typieData dodania komentarza: 11.05.2024, 12:07Źródło komentarza: 60-latka z Ukrainy chciała przekupić policjantów! Wrzuciła im 200 euro do radiowozu!
Reklama
Reklama