To sposoby, w jaki Polacy starają się uniknąć przyznania się do złamania przepisów drogowych, uwiecznionych na zdjęciach z fotoradaru.
Czytaj też: Wypadek na przejeździe kolejowym w Suścu. 3 osoby ranne po zderzeniu z szynobusem Zamość–Hrebenne
Kara za „brak pamięci” bardziej się opłacała
Jeszcze kilka lat temu – jak przypomniała Interia Motoryzacja – gdy przyszło wezwanie do wskazania sprawcy wykroczenia, kierowcy zasłaniali się nagłą niepamięcią. Z ich punktu widzenia było to bardziej opłacalne.
Kara za „brak pamięci” zawsze wynosiła 500 zł i nie łączyła się z punktami karnymi. Dlatego wielu kierowców wolało tę karę niż mandat za znaczne przekroczenie prędkości.
W końcu autorzy przepisów zorientowali się, że ułatwiają one oszukiwanie fotoradaru. I zaostrzyli je. Teraz kara za niewskazanie sprawcy zdarzenia wynosi minimum dwukrotność kwoty za popełnione wykroczenie, ale nie mniej niż 800 zł.
Czytaj: Pędził przez Zamość jak po autostradzie. Dostał mandat 2500 zł i 15 punktów karnych
Zmyłka na fałszywe dane sprawcy zdarzenia
Skoro nie dało się dłużej zasłaniać niepamięcią, kierowcy znaleźli inny sposób na oszukanie fotoradaru: zaczęli podawać fałszywe dane sprawcy. Najczęściej mieszkańca kraju spoza Unii Europejskiej, szczególnie zza wschodniej granicy.
Stała za tym prosta kalkulacja: skoro wymiana informacji między UE a krajami trzecimi nie jest tak sprawna, Główna Inspekcja Transportu Drogowego (GITD) może mieć problem z ustaleniem tożsamości rzekomego sprawcy.
Metodę tę stosują również motocykliści, którym fotoradar zrobił zdjęcie z przodu, ale z uwagi na kask nie można rozpoznać twarzy. Oszuści liczą na to, że w końcu sprawa zostanie umorzona.
Na przeszkodzie stanęły Krajowe Punkty Kontaktowe
Jednak na ich nieszczęście powstały – podaje Interia Motoryzacja – 32 Krajowe Punkty Kontaktowe działające we wszystkich państwach członkowskich UE oraz krajach o statusie obserwatorów, w tym w Norwegii, Gruzji, Mołdawii, Ukrainie, Czarnogórze i Armenii.
Dzięki tym punktom służby mogą sprawdzić dane osób wskazanych jako sprawcy wykroczeń na terenie UE. Jeśli okaże się, że osoba o podanych danych nie istnieje lub nigdy nie była w Polsce, problem przechodzi na wskazującego „sprawcę”. I wtedy zaczyna się prawdziwy kłopot.
A konsekwencje podania nieprawdziwych informacji w postępowaniu administracyjnym mogą być poważne – od grzywny do kary więzienia.
Przeczytaj: Kronika Tygodnia uruchamia newsletter. Na start darmowy kryminał, potem więcej niespodzianek

![Zamość: Posiedzenie Zarządu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych [ZDJĘCIA] Zamość: Posiedzenie Zarządu Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/04/sm-4x3-zamosc-posiedzenie-zarzadu-zwiazku-kombatantow-rp-i-bylych-wiezniow-politycznych-zdjecia-1764851715-11.jpg)
![W Zamościu na święta jak w Disneylandzie [ZDJĘCIA] W Zamościu na święta jak w Disneylandzie [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/04/sm-4x3-w-zamosciu-na-swieta-jak-w-disneylandzie-zdjecia-1764847581-4.jpg)
![Warsztaty makramy w Jezierni [ZDJĘCIA] Warsztaty makramy w Jezierni [ZDJĘCIA]](https://static2.kronikatygodnia.pl/data/media/2025/12/04/sm-4x3-warsztaty-makramy-w-jezierni-zdjecia-1764837659-26.jpg)


















Napisz komentarz
Komentarze