operacja

Rodzice 5-letniej Laurki niecały miesiąc temu usłyszeli od lekarzy przerażającą informację. Ich córeczka ma guza mózgu. Czasu na rozpaczanie nie ma, bo dziewczynkę trzeba ratować. Nadzieją jest operacja za granicą. Ale jak to zwykle bywa, trzeba mieć na nią pieniądze. Dlatego rodzice Laurki proszą o pomoc w ich zebraniu.

Kardiolodzy z bialskiego szpitala przeprowadzili zabieg nowoczesną metodą, używając pompy Impella, która była jedyną szansą na uratowanie życia pacjenta. To dopiero trzeci zabieg tego typu w województwie lubelskim.

Po zabiegu usunięcia lewego płata tarczycy pacjentka straciła głos. Czy specjalista z zamojskiego szpitala „papieskiego” popełnił błąd w sztuce lekarskiej? To spróbuje wyjaśnić prokuratura, która wszczęła śledztwo w sprawie narażenia kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez niewłaściwe przeprowadzenie zabiegu.

Lekarze z Hrubieszowa przeprowadzili innowacyjną operację wszczepienia endoprotezy barku.

Kiedy Kuba przyszedł na świat w 34. tygodniu ciąży, dostał tylko 2 punkty w skali Apgar. Dzięki reanimacji zdołał przeżyć pierwszą dobę, a później kolejną, jeszcze jedną i następną. Zdiagnozowano u niego mnóstwo chorób, ale dzięki determinacji rodziców i lekarzom chłopiec żyje. Ma dzisiaj 3 latka. Potrzebuje kolejnej operacji. Jest jednak bardzo kosztowna. Dlatego w internecie trwa zbiórka pieniędzy na ten cel.

Poniedziałek 9 września to ostatni dzień zbiórki pieniędzy, które mogą małej, 4-letniej Amelce z Tereszpola wygrać z chorobą. Lekarze w Polsce nie są w stanie pomóc dziewczynce. Konieczna jest operacja za granicą.

Tomaszowski szpital znowu będzie musiał sięgnąć do kieszeni, bo doszło do błędu.

To była pionierska operacja implementacji okludera w serce przeprowadzona w szpitalu papieskim w Zamościu. Omal nie zakończyła się śmiercią pacjenta. Po kilku latach procesu sąd uznał prawomocnie, że lekarzom nie można przypisać winy za przejściowe komplikacje pooperacyjne.

Zadośćuczynienia w kwocie 100 tys. zł domaga się przed sądem od Zamojskiego Szpitala Niepublicznego w Zamościu 48-letni mieszkaniec gm. Zamość. Mężczyzna miał zoperowane kolano, jednak nie w tym miejscu, gdzie zachodziła potrzeba.

Karetka przywiozła do szpitala papieskiego w Zamościu w ciężkim stanie 80-letnią kobietę spod Zamościa. Aby ratować jej życie, lekarze zdecydowali się amputować jej obie nogi. Zgody na to nie wyraziła rodzina chorej. Potrzebna była pomoc sądu i policji. Jedna z córek szarpała i popychała lekarza. Teraz stanęła przed sądem za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.