Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 5 maja 2024 10:45
Reklama Baner A1 BUDBRAM
Reklama

HISTORIA SPORTU: Impreza na ponad tysiąc głów. 57. edycja mistrzostw Polski juniorów U20 w lekkoatletyce

Pod koniec czerwca 2003 r. w Zamościu rozegrana została 57. edycja mistrzostw Polski juniorów U20 w lekkoatletyce. Reprezentanci Agrosu Zamość wywalczyli dwa medale. Katarzyna Kita zdobyła złoto w konkursie młociarek, a Dawid Malinowski – brąz w rzucie dyskiem. Dla wielu sportowców mistrzostwa na zamojskim stadionie przy ul. Królowej Jadwigi stały się trampoliną do wielkiej kariery. Wśród startujących byli m.in. późniejszy brązowy medalista mistrzostw świata w Osace w 2007 r. i minister sportu Witold Bańka, reprezentantka Polski na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 r. Izabela Kostruba oraz Edyta Grzyb z Hrubieszowa, dziś znana z telewizyjnego ekranu i mediów społecznościowych jako Fit Mama Edyta Litwiniuk.
Chodziarz Artur Brzozowski do największych sukcesów szedł ze Stalowej Woli drogą, która wiodła go przez Biłgoraj i Zamość.
Chodziarz Artur Brzozowski do największych sukcesów szedł ze Stalowej Woli drogą, która wiodła go przez Biłgoraj i Zamość.

Były minister sportu Witold Bańka osiągnął wiele sukcesów na światowych arenach lekkoatletycznych, ale niechętnie wraca pamięcią do rozegranych w 2003 r. w Zamościu mistrzostw Polski juniorów U20. – Startował w biegu na 400 m. Osiągnął słabe wyniki. Kilka lat temu wspomniałem mu o tych mistrzostwach w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, gdy wręczał mi statutetkę dla naszego klubu za dobre wyniki we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Stwierdził, że nie ma o czym mówić. Dało się wyczuć, że niezbyt dobrze wspomina swój udział w tych zawodach – mówi Konrad Firek, prezes Agrosu Zamość.

Urodzony w 1984 r. w Tychach Witold Bańka reprezentował na zamojskim stadionie klub, którego był wychowankiem – MOSiR Budomark Mysłowice. W jednym z sześciu biegów eliminacyjnych zajął drugie miejsce z niezbyt imponującym czasem – 49.41. W finale B pobiegł trochę szybciej. Uzyskał czas 49.02. Zakończył bieg na trzecim miejscu. – Na naszym stadionie bieżnia miała na łukach tylko sześć torów, więc w finale biegu na 400 m mogło pobiec tylko sześciu zawodników. Bańka został więc sklasyfikowany w konkurencji na dziewiątej pozycji – wspomina Konrad Firek.

Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że Witold Bańka stanie się kilka lat później gwiazdą polskiej lekkoatletyki. Gdy minęły dwa lata, został w Krakowie młodzieżowym wicemistrzem Polski U23 w biegu na 400 m (46.94), a sukces powtórzył w 2006 r. w Toruniu.

Najwięcej Bańka osiągnął jednak z reprezentacyjną sztafetą 4 razy 400 m. W 2005 r. zdobył z nią złoty medal młodzieżowych mistrzostw Europy w Erfurcie. Dwa lata później wywalczył złoto letniej Uniwersjady w Bangkoku i brąz mistrzostw świata w Osace. Natomiast z letnich światowych igrzysk uniwersyteckich w Belgradzie (w 2009 r.) przywiózł srebro. – Jak Bańka zaczął osiągać sukcesy, to przeglądałem w naszym klubowym archiwum protokoły i komunikaty końcowe różnych zawodów lekkoatletycznych, rozegranych w Zamościu. Mistrzostwa Polski juniorów U20 w 2003 r. były jego jedynym startem w naszym mieście – informuje prezes Firek.

Karierę sportową Bańka zakończył po sezonie letnim w 2012 r. W tym sezonie reprezentował Stowarzyszenie Promocji Lekkiej Atletyki Tychy, do którego przeszedł w 2010 r. z sekcji lekkoatletycznej GKS Tychy.

Dziś Bańka jest prezydentem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Został wybrany na tę funkcję w 14 maja 2019 r. na kadencję zaczynającą się od 1 stycznia 2020 r. Z chwilą objęcia posady w WADA zrezygnował z przynależności do partii Prawo i Sprawiedliwość.

W rozegranych w Zamościu w 2003 r. mistrzostwach Polski juniorów U20 jeden z pierwszych ważniejszych startów w swojej karierze zaliczyła także Izabela Kostruba. Sprinterka z Lublina wygrała finał B w biegu na dystansie 200 m. Uzyskała czas 25.13. Cztery lata później reprezentowała już zamojski Agros.

Młociarka o artystycznej duszy

W 2003 r. wschodzącą gwiazdą polskiej lekkoatletyki była też pochodząca ze Stalowej Woli młociarka i kulomiotka Katarzyna Kita (ur. 4 lipca 1984 w Tarnobrzegu). W zamojskich mistrzostwach Polski juniorów reprezentowała Agros, z którym związała się w 2002 r. po odejściu ze Sparty Stalowa Wola. Jej trenerem był Jerzy Jakowski.

Na zamojskim stadionie wywalczyła złoty medal w rzucie młotem o wadze 4 kg. Była zdecydowaną faworytką konkursu i nie zawiodła. Uzyskała nowy rekord życiowy 61.62. Wynik ten był lepszy od minimum na mistrzostwa Europy juniorów U20 w Finlandii (61.15). Zresztą, kwalifikację ma europejski czempionat uzyskała już wcześniej. W Tampere wypadła jeszcze lepiej. Posłała młot na odległość 66,08 m i została mistrzynią Europy juniorek do lat 20.

W Zamościu startowała też w konkursie pchnięcia kulą o wadze 4 kg. Uplasowała się na czwartym miejscu w wynikiem 13.29. – Zawsze w Agrosie będziemy ją miło wspominali – zapewnia prezes Konrad Firek.

Po zakończeniu kariery lekkoatletycznej Katarzyna Kita krótko pracowała w biurze zamojskiego klubu sportowego. – Na tej „urzędniczej” posadzie czuła się najlepiej. My zaś chcieliśmy ją zatrudnić w roli trenerki, zwłaszcza że nie mieliśmy wtedy w klubie szkoleniowca specjalizującego się w konkurencjach rzutowych. Ona jednak nie widziała się jako trenerka prowadząca zajęcia. Wolała jednak biuro. Trochę sędziowała konkurencje rzutowe podczas zawodów. Dziś czasem spotykamy się na imprezach większej rangi, ale nie udziela się w sporcie. Więcej do powiedzenia ma w kręgach kulturalnych, bo to twórcza, artystyczna dusza. Miała jednak przeogromne predyspozycje, żeby zostać trenerką. I naprawdę żałujemy, że dziś nie ma jej w naszym klubie – mówi prezes Firek.

Zanim Katarzyna Kita przestała władać młotem i kulą, zdążyła się zapisać wielkimi zgłoskami w lekoatletycznych annałach. Stawała na podium w mistrzostwach Polski juniorek i młodzieżowców, a w mistrzostwach Polski seniorek wywalczyła cztery srebrne medale (Biała Podlaska 2005, Poznań 2007, Bydgoszcz 2009 i Bielsko-Biała 2010) oraz trzy brązowe (Bielsko-Biała 2003, Szczecin 2008 i Bydgoszcz 2011). Reprezentowała Polskę m.in. w młodzieżowych mistrzostwach Europy w Erfurcie w 2005 r. (19. miejsce, wynik 57.10), mistrzostwach Europy w Göteborgu w 2006 r. (18. miejsce , 64.77), zimowym Pucharze Europy w rzutach w Jałcie w 2007 r. (22. miejsce, 59.50) oraz w letniej Uniwersjadzie w Bangkoku w 2007 r. (11. miejsce, 60.43).

Rekord życiowy 69.27 ustanowiła podczas mistrzostw Polski w Poznaniu w 2007 r. Ostatnie starty zaliczyła cztery lata później.

Tu zaczynała Fit Mama

W pamiętnych mistrzostwach Polski juniorów U20 w Zamościu startowała też Edyta Grzyb. Wychowanka Unii Hrubieszów w 2003 r. reprezentowała już Agros Zamość. W biegu na dystansie 200 m zajęła czwarte miejsce z wynikiem 25.38. W eliminacjach osiągnęła lepszy czas – 24.92. Wystartowała też w biegu na 100 m, ale bez powodzenia. Przepadła w eliminacjach z wynikiem 12.34.

W 2005 r. wyjechała na studia do Warszawy. Przez kilka sezonów reprezentowała AZS AWF Warszawa. Skończyła studia magisterskie, uzyskała tytuł trenera II klasy w lekkoatletyce, a także „papiery” do prowadzenia zajęć szkoleniowych w innych dyscyplinach sportowych. Została też absolwentką studiów doktoranckich na warszawskim AWF. Napisała pracę magisterską na temat obciążeń treningowych. Ponadto została absolwentką studiów z dietetyki i planowania żywienia. Wykłada na uczelni. Ale nie tylko. – Dziś jest bardzo medialna. Występuje pod nazwiskiem Litwiniuk – po mężu. Czasem widzę ją w telewizji, gdy opowiada o bieganiu, zajęciach fitness, treningu personalnym, kulturystyce, czy przygotowaniu motorycznym w różnych dyscyplinach sportu – mówi prezes Firek.

Fit Mama Edyta Litwiniuk swoją lekkoatletyczną przygodę rozpoczynała m.in. na stadionie OSiR w Zamościu, a dziś bryluje w mediach. Fot. Facebook

Szkoleniowiec, wykładowca akademicki, ekspert telewizyjny. Całe życie związana ze sportem. Do niedawna redaktor naczelna amerykańskiego czasopisma „Shape”. Sportowiec amator. Biega, jeździ rowerem, pływa. Finisherka Ironmana (3,8 km pływania, 180 km roweru i 42,2 km biegu) i dwa razy 1/2 finału Ironman. Zwyciężczyni 1/4 finału Ironman podczas Garmin Iron Triathlon w Płocku w kategorii 35-39 lat. Brązowa medalistka mistrzostw Polski Age-Group w triathlonie na dystansie olimpijskim (1,5 km pływania, 40 km jazdy rowerowej, 10 km biegu). Odkąd została mamą całkowicie pochłonął ją temat aktywności i żywienia w okresie ciąży i po porodzie. Od 10 lat szkoli trenerów i instruktorów sportu, a także stara się zarażać kobiety zdrowym stylem życia. Edukuje kobiety w ciąży i młode mamy. Autorka projektu „Jak zostać Fit Mamą” i współautorka projektu „Healthy Ciąża” razem z Anną Lewandowską. Blogerka i influencerka. Od lat na swoim blogu i w social mediach pokazuje, że można być fit, nie dając się zwariować, oraz uświadamia młode mamy, że macierzyństwo nie oznacza rezygnacji z siebie. Fit mama trzech córeczek – tak przedstawia się na swoim blogu internetowym Fit Mama Edyta Litwiniuk.

W latach 2008-2011 Unię Hrubieszów i zamojski Agros w zawodach lekkoatletycznych reprezentował Bartłomiej Grzyb, młodszy o dziewięć lat brat Edyty Litwiniuk. Uprawiał skok wzywż. W rozegranych w 2009 r. w Zamościu mistrzostwach Polski młodzików U16 zdobył złoty medal z wynikiem 1.95. Rok później zajął czwarte miejsce (1.94) w mistrzostwach Polski juniorów młodszych U18 w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Zielonej Górze. – Nieźle się zapowiadał, ale jednak szybko zrezygnował z kariery lekkoatletycznej. Na krótko został piłkarzem Unii Hrubieszów. Grał na stoperze – wspomina prezes Firek.

Zamość na drodze do igrzysk

Drugi medal dla Zamojszczyzny w mistrzostwach Polski juniorów U20 w Zamościu w 2003 r. wywalczył Dawid Malinowski (ur. w 1985 r.). Dyskobol zamojskiego Agrosu zajął trzecie miejsce z wynikiem 54.19. Malinowski startował też w konkursie pchnięcia kulą, ale nie poszło mu dobrze. W eliminacjach uzyskał odległość 12.78, zajął dziewiętnaste miejsce i nie zakwalifikował się do finałowej dwunastki.

Po mistrzostwach Polski juniorów U20 w Zamościu w 2003 r. odwiedziliśmy Dawida Malinowskiego w jego szkole w Tomaszowie Lubelskim.

„Bardzo dobrze wypadli dyskobole. Złoty medal trafił do Konrada Szustera, który wynikiem 58,44 zapewnił sobie nie tylko tytuł mistrzowski, ale uzyskał minimum na ME juniorów. Brązowy medal zdobył zawodnik gospodarzy Dawid Malinowski, rzucając na odległość 54,19. Naszych miotaczy przedzielił poznaniak Bartosz Ratajczak (54,94)” – pisał „Dziennik Wschodni” z dn. 30 czerca 2003 r.

W 2003 r. Malinowski startował także w mistrzostwach Polski seniorów w Bielsku-Białej na stadionie klubu sportowego Sprint. Rzucał tam rzecz jasna cięższym dyskiem (2 kg). Osiągnął wynik 48.71, który dał mu ósme miejsce. Później nie osiągał już sukcesów na miarę swoich możliwości i oczekiwań. W 2007 r. opuścił Agros i związał się z AZS UMCS Lublin. W 2021 r. po kilkunastu latach przerwy powrócił do startów. W mistrzostwach Polski masters w Olsztynie w konkursie dyskoboli uzyskał wynik 41.49. – Po mistrzostwach Polski w Zamościu już nie zrobił dobrych rezultatów. Dobrze wypadł na europejskim festiwalu młodzieży. Studiował na UMCS na Wydziale Prawa i Administracji. Dziś w Lublinie zajmuje się biznesemmówi prezes Firek.

W zamojskich mistrzostwach bliscy zdobycia brązowych medali – oprócz wspomnianej Katarzyny Kity, która zajęła czwarte miejsce w pchnięciu kulą – byli Dorota Jargieło (rocznik 1984) ze Znicza Biłgoraj i Aleksandra Palak (rocznik 1985) z zamojskiego Agrosu. Obie zawodniczki uzyskały w swoich konkurencjach wyniki numer cztery – Jargieło w biegu na 800 m (2:09.20), a Palak w biegu na 100 m przez płotki (14.84).

Także w Zamościu rozpoczęła się wielka kariera chodziarza Artura Brzozowskiego (ur. 29 marca 1985 r. w Nisku). W zamojskich mistrzostwach zajął piąte miejsce w chodzie na dystansie 10 km (czas 48:16.43). Konkurencję wygrał dobrze dziś znany Rafał Augustyn (ur. 14 maja 1984 r. w Dębicy) z Sokoła Mielec, zdobywca tak dużej liczby medali mistrzostw Polski, że nie sposób je wszystkie wymienić, wielokrotny uczestnik największych na świecie zawodów lekkoatletycznych, w tym igrzysk olimpijskich.

Brzozowski, tak jak Kita, był wychowankiem Sparty Stalowa Wola, a w latach 2002-2009 reprezentował biłgorajski Znicz. I podobnie jak Augustyn nazbierał mnóstwo medali z mistrzostw Polski, a także z zawodów międzynarodowych. Startował też na igrzyskach olimpijskich.

To było wielkie przedsięwzięcie

Na mistrzostwa Polski do Zamościa w 2003 r. przyjechało ponad tysiąc zawodniczek i zawodników, trenerów i przedstawicieli lekkoatletycznych sekcji klubów sportowych z całej Polski oraz sędziów i innych oficjeli. Wśród gości był szef szkolenia młodzieży w Polskim Związku Lekkiej Atletyki Jacek Zamecznik, wielokrotnie nagradzany i odznaczany za zasługi dla polskiej lekkoatletyki, działający do dziś w strukturach federacji.

Jacek Zamecznik szkolił m.in. Marikę Marlicką w Agrosie. Jest wnukiem Leona Zamecznika, którego biogram można znaleźć m.in. w Wikipedii i Zamościopedii. Warto przytoczyć kilka fragmentów. Otóż Leon Zamecznik (1887-1970) był majorem. Pracował w administracji Wojska Polskiego. Był też starostą w II Rzeczypospolitej (w latach 1932-1937 w Zamościu, wcześniej w Janowie Lubelskim, a później we Lwowie) i wieloletnim działaczem społecznym. W 1934 r. przyczynił się do reaktywacji oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w Zamościu. Później został opiekunem i zwierzchnikiem Szkoły Przemysłowej im. Tadeusza Kościuszki w Zamościu. Był też prezesem oddziału rady powiatowej w Zamościu i członkiem zarządu Lubelskiego Okręgu Wojewódzkiego Związku Straży Pożarnych RP.

Nic więc dziwnego, że trener Jacek Zamecznik przyjmowany był w Zamościu z honorami. 

– Mistrzostwa Polski juniorów U20 zorganizowaliśmy w Zamościu w czasach, w których kluby sportowe nie dysponowały wystarczającymi środkami. Szukały najtańszych miejsc noclegowych i najtańszego wyżywienia. Rozlokowaliśmy uczestników po bursach, internatach, hotelach i hotelikach, aby było dla nich jak najtaniej. Każdy liczył się z pieniędzmi, o które w sporcie było wtedy bardzo trudno. My zaś staraliśmy się jak najlepiej ugościć tych, którzy do nas przyjechali. Zorganizowaliśmy dla swoich najważniejszych gości bankiet. Ale lepiej nie wspominać, co na tej imprezie się działo, bo nawet po latach spotkałyby nas z tego powodu nieprzyjemności. Było ciekawie – mówi prezes Firek.

Zamojskie mistrzostwa trwały dwa dni. – Zwykle takie imprezy lekkoatletyczne są trzydniowe. My mieliśmy zawężone ramy czasowe na organizację zawodów. Musieliśmy się sprężać, by płynnie i o czasie przeprowadzić wszystkie konkurencje. To było dla nas bardzo duże wyzwanie, zwłaszcza że na stadionie mieliśmy bieżnię sześciotorową. Pamiętam, że bieg dziewczyn na dystansie 3000 m kończył się dopiero wtedy, gdy się ściemniało. Zresztą, to była jedna z ostatnich konkurencji i nikt nie miał do nas pretensji – opowiada prezes Firek.

Jeszcze będą u nas takie mistrzostwa!

Gdy w 2003 r. Zamość otrzymał prawa do organizacji mistrzostw Polski juniorów U20, stadion OSiR przy ul. Królowej Jadwigi był jednym z czternastu obiektów w kraju, spełniającym kryteria PZLA. Stadion, który powstanie w Zamościu, będzie spełniał jeszcze wyższe wymogi, zwłaszcza że powstanie na nim bieżnia z ośmioma torami startowymi. 

– Zrobimy ponownie takie mistrzostwa w Zamościu, jeśli tylko w naszym mieście nastanie ku temu sprzyjający klimat. Nowy stadion i jego zaplecze jeszcze bardziej będzie korzystne dla rozgrywania tego typu zawodów lekkoatletycznych niż obiekt, którym dysponowaliśmy w 2003 r. Myślę, że już w 2026 r. będziemy zabiegać w PZLA o prawa do organizacji lekkoatletycznych mistrzostw Polski U16, U20 lub nawet U23. W tym roku na Lubelszczyźnie odbędzie się Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w sportach letnich. Oprócz tego Lublin będzie organizował kilka imprez lekkoatletycznych rangi krajowej tydzień po tygodniu. Z tego względu lubelscy działacze lekkiej atletyki – tak myślę – chętnie przekazaliby nam organizację lekkoatletycznej olimpiady młodzieży, gdyby tylko było to możliwe. A nie jest, bo stadion został zburzony. Z tego powodu nie doszło nawet do rozmów. Zgodziliśmy się na organizację olimpiady młodzieży w łucznictwie, ale głowimy się nad lokalizacją torów strzeleckich, by zawody były bezpieczne – tłumaczy prezes Firek.

Więcej wiadomości sportowych, relacji z wydarzeń w najnowszym wydaniu Kroniki Tygodnia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PO to dno 03.04.2024 11:37
2024 - wszystko zaorane

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Lege Artis
ReklamaBnaer reklamowy firmy Kronika Tygodnia
ReklamaBaner reklamowy b - dodatek
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama