Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 26 kwietnia 2024 12:20
Reklama Baner A1 BUDBRAM

Wspomnienia zapisane w tekturkach

W rodzinach Podkońskich i Głazowskich zawsze był kult starych zdjęć. Fotografie "na tekturach" ratowane były w ostatniej chwili z pożarów. Towarzyszyły rodzinie podczas tragicznych wydarzeń na Wołyniu. Dzięki temu, dziś 79-letnia Halina Padjas ze Zwierzyńca może z dumą pokazywać jak wyglądali jej przodkowie w XIX wieku.
Wspomnienia zapisane w tekturkach
Zdjęcie ze szkolnego albumu. Dziewczyna w ostatnim rzędzie, z ogromną kokardą we włosach, to Danuta Głazowska późniejsza Borkowska

Zofia Podkońska, prababcia pani Haliny była osobą niezwykle zaradną.

 – Kiedy spaliło się ich gospodarstwo w 1926 roku i ogień poparzył kilkadziesiąt sztuk bydła, prababcia założyła mydlarnię, aby spalony i nadpalony tłuszcz nie zmarnował się – opowiada pani Halina.

 Z litewskim wątkiem

Zofia (ur. 1863 r.) pochodziła z Omiłowiczów. W Trawnikach pod Chełmem, gdzie mieszkali jej rodzice, poznała męża – kolejarza Leona Podkońskiego. A potem razem z nim ruszyła w podróż przez życie. Małżonkowie mieszkali tam, gdzie Leon znalazł pracę m.in. w Celestynowie i Łukowie. Owocem związku była trójka dzieci.

 – To moja babcia Zofia urodzona w 1883 roku, jej brat, który zmarł jako dziecko oraz siostra Marysia, która w wieku 16 lat zapadła na gruźlicę i już nie odzyskała zdrowa. Marysia pochowana została w Piaskach koło Lublina. To oznacza, że i tam los rzucił rodzinę – mówi pani Halina.

Zofia z kolei poślubiła Romana Głazowskiego i przeprowadziła się na Litwę, gdzie Roman został ekonomem w majątku położonym koło miasteczka Lala. Tam na świat w 1910 roku przyszła jej córka Danuta (mama pani Haliny).

 – Mama miała trzech braci Eugeniusza, Zbigniewa i Tomasza oraz siostrę Wacławę zwaną Wacuchną, która zmarła jako dziecko. Z rodzinnych opowieści wynika, że w Lalach rodzinie powodziło się bardzo dobrze – opowiada Halina Padjas.   

Później los rzucał rodzinę Głazowskich w różne miejsca. Na jakiś czas osiedli w Telszy, następnie w Kownie, gdzie Danuta skończyła 6 klas. Pod koniec lat 20 na Litwie coraz częściej zaczęło dochodzić do wystąpień przeciwko Polakom. Roman Głazowski postanowił przenieść się na Wołyń. W 1929 roku objął posadę leśnika w majątku Wiśniowiec-Łozy w powiecie krzemienieckim. Na Wołyniu, w słynnej Państwowej Szkole Rolniczej w Białokrynicy wykształcenie leśne zdobyli też jego dwaj synowie Tomasz i Zbigniew (trzeci syn Eugeniusz skończył szkołę handlową).

 

W majątku Wiśniowiec-Łozy

 – Mama po uzupełnieniu wykształcenia znalazła pracę w przedszkolu w Krzemieńcu. W 1932 roku na praktyki leśne do majątku Wiśniowiec-Łozy przyjechał Tadeusz Borkowski, także uczeń Państwowej Szkoły Rolniczej w Białokrynicy. Zakochał się w mamie. Tato po praktykach szkolnych wyjechał, potem został powołany na obowiązkowe szkolenie wojskowe – opowiada pani Halina

Miłość między nimi dojrzewała powoli, o czym świadczą zachowane listy miłosne. Zaczynały się w 1934 roku od formalnego "Wielce Szanowna Pani", aby po dwóch latach przejść na bezpośrednie "Najukochańsza Danusiu".

W końcu 14 kwietnia 1936 roku w kościele w Wiśniowcu plutonowy podchorąży 44 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych w Równem Tadeusz Borkowski poślubił Danutę Głazowską.

Po przejściu do cywila, Tadeusz Borkowski rozpoczął pracę jako leśnik. Na początku w Nadleśnictwie Krzemieniec, później w Nadleśnictwie Suraż w Malinowie.

W 1937 roku Borkowskim urodziła się pierwsza córka Wanda, w 1939 roku w Malinowie druga córka Halina. 

 Więcej w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Kronika Tygodnia
ReklamaBnaer reklamowy firmy Kronika Tygodnia
ReklamaBaner reklamowy b - dodatek
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Boski zmcTreść komentarza: Napisz coś swojego albo zapytaj w ZARZĄDZIE PZŁ zanim bzdurę powielisz. Czy ja się pytam ile za żel w wargii dajesz ??? 🤩Data dodania komentarza: 26.04.2024, 10:45Źródło komentarza: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwiAutor komentarza: XxxxxxxxTreść komentarza: Zabójstwo, współ udział w zabójstwie dla reszty. Takie powinny być wyroki. Co za po*b wydaje inne wyroki i puszcza takich wolno. Oby to samo spotkało tego sędziego co nie nadaje sie na to stanowisko skoro puszcza takich wolno!!Data dodania komentarza: 26.04.2024, 09:42Źródło komentarza: Zabójstwo 16-letniego Eryka w Zamościu. Przełom w sprawieAutor komentarza: NowaTreść komentarza: 10 lat za kradzież kwiatów a 8 lat za zabicie 3 osobowej rodziny na autostradzie A1! Polskie prawo jest chore!!!!!!!!!!Data dodania komentarza: 26.04.2024, 07:57Źródło komentarza: Zamość: Kolejna kradzież z kwiatomatu. 33-latka czeka karaAutor komentarza: KierowcaTreść komentarza: Agregaty działają im przeszkadza bo chłodna stoi. Ale świeży owoc lub warzywko ewentualnie świeże mięso to wie gdzie pójść i lubi zjeśćData dodania komentarza: 25.04.2024, 23:57Źródło komentarza: Mieszkańcy: W tym chaosie nie da się żyć! Boimy się o swoje bezpieczeństwoAutor komentarza: MecenasTreść komentarza: PO to zwijanie Polski!Oni juz byli przed tem robili podobnie!Data dodania komentarza: 25.04.2024, 21:35Źródło komentarza: "Nie" dla likwidacji! Znowu stają w obronie poczty w DołhobyczowieAutor komentarza: nierealneTreść komentarza: kolejka elektroniczna jest nierealna, i tak wiekszosc tirów teraz jedzie bez kolejki, adr, psujące sie czy tzw. pomoc humanitarna i pewnie jeszcze jakies inne wyjątkiData dodania komentarza: 25.04.2024, 21:14Źródło komentarza: Mieszkańcy: W tym chaosie nie da się żyć! Boimy się o swoje bezpieczeństwo
Reklama
Reklama