pilka-reczna

Padwa Zamość gotowa do rundy rewanżowej. Nasi pierwszoligowcy tuż przed zakończeniem przygotowań zmierzyli się ze Stalą Mielec z PGNiG Superligi.

Szczypiorniści Padwy Zamość zagrali w Turnieju o Puchar Rektora Filii Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej.

Uczennice Szkoły Podstawowej w Sitańcu oraz uczniowie SP w Żdanowie to mistrzowie gminy Zamość w piłce ręcznej. Zwycięstwo zapewnili sobie podczas zawodów, które we wtorek (8 stycznia) zostały przeprowadzone w hali w Żdanowie.

Za niecałe cztery tygodnie w szkołach zakończy się pierwsze półrocze, a dzieciaki otrzymają cenzurki. Tymczasem piłkarze ręczni Padwy Zamość inauguracyjny semestr mają już za sobą. Postanowiliśmy zamienić się w belfrów i wystawić im stopnie. Na jakie oceny zasłużyli?

Trudno, wbrew pozorom, gra się z drużyną zamykającą ligową tabelę. W takich sytuacjach faworyzowana drużyna występuje z dodatkową presją, z którą nie każdy może sobie poradzić. W niedzielę zawodnicy MKS Padwa Zamość sprostali zadaniu. Wygrali z ROKiS Radzymin po serii rzutów karnych, ale strata jednego oczka pozostawiła lekkie uczucie niedosytu.

W każdym zespole są ludzie od czarnej roboty. Rzadko bywają na czołówkach gazet, ograniczając się do pokornego stania w drugim szeregu. Ale gdyby ich zabrakło, nie byłoby też punktów, zwycięstw i łez radości. Bo na każdy sukces pracuje wiele czynników i wiele osób.

To było prawdziwie mistrzowskie zwieńczenie jakże udanego dla zamojskiego szczypiorniaka roku 2018. W ostatnim tegorocznym spotkaniu w hali OSiR Zamość, MKS Padwa Zamość po typowym dla siebie, czyli przyprawiającym kibiców o zawał serca meczu pokonała jedną bramką rezerwy Orlen Wisły Płock (29:28).

Czas leci nieubłaganie. Pierwsza runda pierwszoligowego sezonu nieuchronnie zbliża się do końca. W najbliższą niedzielę, 9 grudnia beniaminek pierwszej ligi, MKS Padwa Zamość rozegra ostatni w 2018 roku ligowy mecz w hali OSiR Zamość. Do Hetmańskiego Grodu przyjadą rezerwy Orlen Wisły Płock. Początek spotkania o godz. 18.

Pełna hala, emocje wymykające się poza granice wyobraźni i szczypiorniak w jakości wartej każdych pieniędzy. Padwa Zamość z buta weszła w pierwszoligowe realia, pokazując, że w doborowym gronie wcale nie jest ubogim krewnym.

Mecze rywali zza przysłowiowej miedzy mają swoją specyficzną oprawę. Inny poziom mobilizacji, inna temperatura spotkania motywowana chęcią pokazania wyższości nad doskonale znanym sobie rywalem. Niedzielne starcie Padwy Zamość z AZS AWF Biała Podlaska (godz. 16, hala OSiR Zamość) nie będzie się różniło pod tym względem.

Niezwykle trudne zadanie czeka w sobotę (godz. 18) szczypiornistów MKS Padwa Zamość. Na zawodników trenera Marcina Czerwonki czeka już mistrz pierwszej ligi z poprzedniego sezonu, a zarazem główny kandydat do wygranej w bieżących rozgrywkach, PWSZ Tarnów.

Jakby wszelkie złe moce sprzysięgły się przeciwko Padwie Zamość w meczu z SPR Legionowo. Tomasz Fugiel musiał grać z urazem barku, Adrian Adamczuk wyleciał z boiska za czerwoną kartkę, a sędziowie co rusz odsyłali naszych graczy na ławkę kar. Przynajmniej połowa tych decyzji miała tyle wspólnego z boiskową uczciwością co rządy w Korei Północnej z demokracją.

Pucharowy pojedynek Padwy Zamość z Azotami II Puławy miał być formalnością. Tymczasem wygrał drugoligowiec 29:23 (14:11), a najgorsze jest to, że żółto-czerwoni zostawili po sobie fatalne wrażenie. Na domiar złego już w pierwszej akcji bark uszkodził Tomasz Fugiel i występ najskuteczniejszego gracza zamościan w środowym meczu w Końskiem jest niepewny.

Przed tygodniem na naszych łamach Tomasz Fugiel wziął porażkę z Czuwajem Przemyśl na swoje barki. Tym razem najskuteczniejszy strzelec Padwy poprowadził swój zespół do cennej wygranej z Uniwersytetem Radom, zdobywając więcej bramek niż jego pozostali koledzy razem wzięci. A żółto-czerwoni zwyciężyli 23:21 (13:13), zaliczając historyczną wygraną na wyjeździe.

Takie porażki bolą. Choć zdecydowanym faworytem potyczki Padwy Zamość z Czuwajem Przemyśl byli goście, to zespół Marcina Czerwonki po raz kolejny podjął rękawicę. Do szczęścia zabrakło jednej bramki, bo zespół z Podkarpacia wygrał ostatecznie 28:27 (14:13).