oszustwo-na-wnuczka

Mają 22, 29 i 31 lat. Najpewniej są czyimiś wnukami, ale nie osób, które okradli. Policjanci namierzyli trzech mężczyzn, którzy dopuścili się oszustw na szkodę mieszkanek Zamościa, Tomaszowa Lubelskiego i Janowa Lubelskiego. Do zatrzymań obywateli Ukrainy doszło w województwach zachodniopomorskim i wielkopolskim.

84-latka uwierzyła, że rozmawia z siostrzeńcem, 94-latka natomiast była przekonana, że zatelefonował do niej bratanek. Obie mieszkanki Zamościa chcąc pomóc krewnym, straciły pieniądze.

87-latka nabrała podejrzeń, kiedy "wnuk" natarczywie zaczął ją wypytywać o oszczędności. To uratowało mieszkankę Tomaszowa Lubelskiego przed utratą pieniędzy, bo rozmówca nie był krewnym, a zwykłym oszustwem.

Roztropnością wykazała się 87-letnia mieszkanka Szczebrzeszyna. Nie dała się nabrać oszustom, którzy wymyślili bajeczkę o wypadku spowodowanym przez wnuka. Kobieta ocaliła swoje pieniądze.

Oddała zaoszczędzone pieniądze obcemu mężczyźnie, bo wierzyła, że pomaga ukochanej wnuczce. Za późno zorientowała się, że dała się oszukać. 83-latka z Zamościa straciła 6 tys. zł.

20 tys. złotych oszczędności straciła 83-letnia mieszkanka Biłgoraja. Bo uwierzyła, że mężczyzna, z którym rozmawiała to jej wnuk. Chciała mu pomóc. Nie miała pojęcia, że ma do czynienia z oszustem.

Do kilkunastu usiłowań oszustw metodą "na wnuczka" doszło wczoraj (wtorek, 23 maja) w Zamościu i okolicy. Na szczęście żadna z osób, które odebrały telefony od rzekomych członków rodziny, nie dała się nabrać i nie przekazała pieniędzy.

71-letnia mieszkanka Hrubieszowa zachowała czujność i dzięki temu nie padła ofiarą oszusta. Ale naciągacze nie składają broni i dlatego policjanci cały czas apelują o rozwagę.