Kto zdobędzie Mistrzostwo Polski 2020/21?
Choć okienko transferowe jeszcze trwa, to raczej większość ekip dała poznać już swój szkielet drużyny, który będzie stanowił o ich sile w nadchodzącym sezonie. Oczywiście, nie wykluczamy, że kilka gorących nazwisk zamelduje się jeszcze w PKO BP Ekstraklasie, ale nie powinno to w znaczącym stopniu wpłynąć na układ sił.
Głównym pretendentem do tytułu mistrzowskiego są piłkarze Legii Warszawa. “Wojskowi” zadbali w krótkiej przerwie przed sezonem o szeroką kadrę. W końcu przyjdzie im się mierzyć na trzech frontach - europejskie puchary, gdzie Legia myśli o grze w fazie grupowej, Pucharze Polski oraz wspomnianej PKO BP Ekstraklasie. Legia wzmacniając swoją kadrę znów postawiła na mieszankę, która liczą się, że okaże się wybuchowa. Do Polski wrócił uwielbiany przy Łazienkowskiej Artur Boruc, który swoim doświadczeniem ma pomóc nie tylko w lidze, ale także w europejskich pucharach. Ciekawie wygląda też powrót do rodzimej ligi Bartosza Kapustki, który nie przebił się na Wyspach Brytyjskich, a także w kilku innych ligach, będąc tam wypożyczonym. Poza tym Legia postawiła na nazwiska znane już na krajowym podwórku. Filip Mladenović z Lechii Gdańsk, czy Rafael Lopes, najskuteczniejszy gracz Cracovii w ubiegłym sezonie powinni być poważną wartością dodaną. Wobec tego wszystkiego, na papierze Legia wygląda na murowanego faworyta do tytułu mistrzowskiego.
Podobnie myślą też zakłady bukmacherskie, które w swojej ofercie jasno pokazały, że to Legia jest głównym pretendentem do zdobycia mistrzostwa. Jeżeli interesują Cię zakłady, rzuć okiem na ranking bukmacherów w Polsce.
Młode wilki pokażą swoją moc?
Kto może pokrzyżować szyki Legii Warszawa? Wydaje się, że najgroźniejszy będzie Lech Poznań. “Kolejorz” również dokonał wielu, znaczących transferów. Do kluczowych roszad należy zaliczyć bramkę, gdzie przez długi czas nie zagra kontuzjowany Mickey van der Hart. Jego miejsce zajmie Filip Bednarek, pozyskany z ligi holenderskiej lub wypożyczony, chorwacki bramkarz Marko Malenica. Lech sporo stracił po odejściu najskuteczniejszego gracza Christiana Gytkjaera. Dziurę po Duńczyku ma załatać Mikael Ishak. Szwed już strzelił gola w sparingu, a w jego CV da się znaleźć mnóstwo analogii w stosunku do Gytkjaera. Też w swojej karierze strzelił sporo goli, a ostatnie sezony to dołek formy. W Poznaniu liczą, że podobnie jak Christian, tak i Mikael się odbuduje. Lech zeszły sezon zakończył na fotelu wicemistrza, momentami grając kapitalną piłkę. Miał jednak zbyt dużo przestojów. Wydaje się jednak, że doświadczona zeszłym sezonem młodzież Kolejorza w tym powinna wznieść się jeszcze na powyższy poziom.
Tych drużyn nie można lekceważyć
Jak zwykle, pod batutą Waldemara Fornalika groźny będzie Piast Gliwice. Ciekawe transfery poczyniła Pogoń Szczecin, a lekceważyć nie należy Lechii Gdańsk, czy Cracovii, która sięgnęła po Puchar Polski. Niemniej jednak, eksperci, jak i my, twierdzimy, że w sezonie 2020/21 dojdzie głównie do konfrontacji Legii i Lecha. Znaczący wpływ na losy ligowe mogą mieć europejskie puchary w wykonaniu obu ekip. Czym dłużej w nich zagra Lech, czy Legia, tym bardziej mogą odpuszczać rodzime podwórko. Trenerzy wówczas mogą dać odpocząć najlepszym graczom. Liga startuje już 21 sierpnia, a emocje sięgają zenitu. Oj, będzie się działo!
Napisz komentarz
Komentarze