Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 16:22
Reklama Baner A1 BUDBRAM
Reklama

Zawsze miałem cywilną odwagę - rozmowa z Piotrem Welczem

Wielu jest takich, którzy bez Piotra Welcza nie wyobrażają sobie funkcjonowania Hetmana Zamość. Były dyrektor sportowy miał też jednak swoich przeciwników, którzy zarzucali mu błędną politykę klubu. Jak sytuacja wygląda oczami najbardziej zainteresowanego jej wyjaśnieniem? Z Piotrem Welczem rozmawia Tomasz Tomczewski.
Zawsze miałem cywilną odwagę - rozmowa z Piotrem Welczem

– Czego można się nauczyć, będąc przez dwa lata dyrektorem sportowym Hetmana?

 

Przede wszystkim pokory. Po raz pierwszy spotkałem się z taką sytuacją, że pracując na 200% i angażując się w działalność klubu na całego, pewne rzeczy nie wyszły do końca tak, jakbym tego oczekiwał. 23 lata funkcjonuję w biznesie, zajmowałem wiele stanowisk menedżerskich i za każdym razem dawałem sobie radę. Wiedza i umiejętności, które posiadam, a także determinacja w dążeniu do celu sprawiły, że mogę uznać się za człowieka spełnionego. Od roku mam własną firmę, praca sprawia mi przyjemność, a poświęcony czas przynosi efekty. Natomiast w Hetmanie nie poszło mi tak, jakbym sobie tego życzył.

Jakie były tego przyczyny?

 – Tak naprawdę nie znam do końca odpowiedzi na to pytanie. Analizowałem to wielokrotnie, ale nadal trudno o logiczną odpowiedź. W pierwszym roku trafiliśmy na solidną Chełmiankę, która od kilku lat grała tym samym mocnym składem i po prostu nie byliśmy w stanie jej przeskoczyć. Natomiast to, co wydarzyło się w tym roku, jest dla mnie ciągle szokiem. Stal Kraśnik wyskoczyła jak filip z konopi i zwyczajnie rozjechała tę ligę. Nikt z nas się tego nie spodziewał. Z mojej strony największym błędem, do którego się przyznaję, było zatrudnienie Marka Motyki. To był mój pomysł i biorę za niego odpowiedzialność. Myślałem, że skoro przyjdzie trener z doświadczeniem w Ekstraklasie, trener, który grał w Hetmanie i zna zamojskie realia, będzie to strzałem w dziesiątkę. W teorii wszystko pasowało, ale niestety życie pokazało, że okazało się niewypałem. Z pewnością miało to decydujący wpływ na wynik sportowy całego sezonu, ale to, co zrobiła Stal Kraśnik, było dla mnie ogromnym zaskoczeniem.

A propos Marka Motyki i jego zarobków. Jak miała się rzecz? Czy prawdą jest, że klub czeka proces z tytułu przedwczesnego rozwiązania umowy z trenerem?

 – Na dzisiaj Hetman nie ma absolutnie żadnych spraw sądowych. Temat z Markiem Motyką jest zamknięty. A co do jego uposażenia, to koszty, które ponosił klub, nie różnią się od tych, które ponosi z tytułu zatrudnienia Jacka Ziarkowskiego.

Czyli w grę wchodził sponsor prywatny...

 – Tak właśnie było.

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner reklamowy Lege Artis
Reklama
ReklamaBaner reklamowy b - dodatek
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama