65-latka zostawiła swój rower przy stacji kolejowej ledwie na pół godziny. To wystarczyło, by jednoślad zniknął. Kobieta zgłosiła kradzież, a jej wyjaśnieniem, ustaleniem sprawcy i odnalezieniem łupu zajął się dzielnicowy z Lubyczy Królewskiej.
Szybko wpadł na trop złodzieja. Okazał się nim 47-letni mieszkaniec gm. Jarczów, karany już wcześniej za przestępstwa kryminalne. – Na początku twierdził, że nic nie wie o żadnym rowerze. Dzielnicowy zebrał mocne dowody świadczące, że sprawcą był 47-latek – relacjonuje Agnieszka Leszek, rzeczniczka tomaszowskiej policji.
Mężczyzna nie miał wyjścia. Przyznał się do winy i wskazał miejsce, w którym ukrył łup. – Jaka była radość starszej kobiety, kiedy funkcjonariusz oddał jej rower, który był jej jedynym środkiem lokomocji – dodaje policjantka.
47-letni mieszkaniec gm. Jarczów odpowie teraz za kradzież.
Napisz komentarz
Komentarze