Gospodarze od początku rozgrywali akcje siedmioma zawodnikami z pola. Co prawda przydarzały im się straty, ale żółto-czerwoni fatalnie pudłowali, posyłając kilkukrotnie piłkę przez całe boisko w kierunku pustej bramki. Miejscowi, przystępując do meczu w dwunastoosobowym składzie, nie podkręcali tempa, a Padwa do tego się dostosowała. Po 10 minutach sennego spotkania było więc ledwie 3:3, a obie drużyny zaliczały mnóstwo strat i niedokładności. W tej grze błędów do przerwy minimalnie lepsi byli gospodarze, którzy prowadzili 12:11.
Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli gracze Wielunia. Gdy w 42 minucie wyszli na pięciobramkowe prowadzenie (20:15), zamościanom wreszcie zapaliła się czerwona lampka. Zdecydowanie przyśpieszyli grę i uszczelnili defensywę. Na nic jednak by się to zdało, gdyby nie kapitalny Mateusz Gawryś między słupkami. Bramkarz Padwy zaliczył kilka świetnych interwencji z rzędu, podając kolegom z drużyny tlen. W 53 minucie zamościanie dopadli gospodarzy, doprowadzając do remisu 21:21.
W końcówce wielunianie złapali karę, co zamojski zespół skrzętnie wykorzystał. Przy stanie 23:23 ze skrzydła trafił Gabriel Olichwiruk, a gospodarze nie zdążyli już odpowiedzieć i trzy punkty pojechały do Zamościa.
– Nie pamiętam takiego meczu, żebym widział taką bezsilność, jaką zaprezentowaliśmy w Wieluniu, szczególnie do przerwy. MKS Wieluń grał bardzo wolno w ataku, a my, zamiast przyśpieszyć, dostosowaliśmy się do tego. Doszła też nieskuteczność, co było już wcześniej naszą zmorą, i wyglądało to naprawdę źle. Na szczęście udało się wyszarpać zwycięstwo. Punkty cieszą, ale gra absolutnie nie. W sobotę będziemy musieli zagrać zdecydowanie lepiej – mówi II trener Padwy Wiesław Puzia.
W sobotę, 13 kwietnia o godz. 17 Padwa podejmuje w hali OSiR w Zamościu Autoinwest Żukowo.
MKS Wieluń – KPR Padwa Zamość 23:24 (12:11)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Olichwiruk 6, Fugiel 4, Małecki 3, Obydź 3, Adamczuk 2, Maciąg 2, Czerwonka 1, Morawski 1, Szeląg 1, Szymański 1, Kłoda, Konkel, Skiba.
Kary: 2 minuty (Wieluń), 8 minut (Padwa). Sędziowali: Kowalak, Marciniak (Poznań).
W weekend w Opolu juniorzy młodsi Padwy Zamość walczyli w 1/8 finału mistrzostw Polski. Zespół trenerów Michała Zielonki i i Damiana Morawskiego wygrał jeden spośród trzech meczów i zajął trzecie miejsce. Żółto-czerwoni ulegli Vive Kielce 21:36 (11:19) i Gwardii Opole 32:36 (19:19), a pokonali MKS Brodnica 33:25 (16:15). Do najlepszej ósemki w kraju awansowały zespoły z Kielc i Opola. – Wiemy, że mieliśmy mocnych rywali, ale awans był w naszym zasięgu. Szkoda szczególnie meczu z Gwardią, w którym w ostatnich minutach przy remisie zmarnowaliśmy kilka „setek”, a rywale swoje sytuacje wykorzystali. Na pewno jednak nasi chłopcy przekonali się, że z takimi firmami jak Vive czy Gwardia są w stanie powalczyć jak równy z równym – mówi trener Michał Zielonka.
Wyniki 25. kolejki Ligi Centralnej: MKS Wieluń – KPR Padwa Zamość 23:24, Jurand Ciechanów – Śląsk Wrocław 35:27, Stal Mielec – Stal Gorzów Wielkopolski 26:23, Olimpia Piekary Śląskie – Pogoń Szczecin 31:32, SMS ZPRP Kielce – Nielba Wągrowiec 33:34, Autoinwest Żukowo – AZS AWF Biała Podlaska 28:32, Miedź Legnica – Zagłębie Sosnowiec 32:29.
Napisz komentarz
Komentarze