Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 09:20
Reklama

Gruźlica może zabić! Matka skazanego ma żal do więzienia

Matka przebywającego za kratkami 30-latka z powiatu biłgorajskiego ma żal do zamojskiego więzienia, że późno zainteresowało się losem jej dziecka. U Piotra S. wykryto gruźlicę. Kobieta twierdzi, że funkcjonariusze długo byli głusi na zgłaszane przez jej syna dolegliwości. Służba Więzienna nie ma sobie nic do zarzucenia.
Gruźlica może zabić! Matka skazanego ma żal do więzienia

Piotr S. od 6 lat ogląda świat zza krat. – Nikogo nie zabił, nikogo nie zgwałcił, siedzi za drobne kradzieże i oszustwa – tłumaczy matka skazanego. – W więzieniu nie siedział bezczynnie: skończył szkołę średnią i podejmował pracę. Nie stwarzał problemów, ale odmawiano mu skorzystania z warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbywania reszty kary.

30-latek trafił w 2012 r. do Zakładu Karnego w Zamościu (przy ul. Okrzei), a następnie zaliczył więzienia w Hrubieszowie, Wojkowicach na Śląsku, Opolu i Wrocławiu, by na jesieni ub. roku znowu zameldować się w Zamościu; trafił na oddział zewnętrzny ZK przy ul. Hrubieszowskiej.

Chudnie w oczach

Kłopoty ze zdrowiem – jak mówi matka skazanego – zaczęły się pod koniec ub. roku. – Syn mówił, że źle się czuje, w klatce piersiowej go bolało – opowiada mieszkanka powiatu biłgorajskiego. – Był coraz słabszy, bledszy, chudł w oczach. Zgłaszałam to wychowawcom podczas widzeń z synem, a także podczas rozmów telefonicznych, a że nic z tym nie robili, to po ostatnim widzeniu powiedziałam, że powiadomię o wszystkim prokuraturę.

W połowie marca Piotr S. trafił z ul. Hrubieszowskiej do więziennego ambulatorium przy ul. Okrzei. – Badanie krwi i prześwietlenie klatki piersiowej zrobili mu 14 marca, gdy z pryczy nie mógł wstać – wspomina matka skazanego. – Wstępna diagnoza: gruźlica. Stan zdrowia stale się pogarszał. 17 marca syn został przewieziony na SOR, gdzie przebywał przez dwa dni. O tym, że ma zaawansowaną gruźlicę prątkującą i od dwóch tygodni powinien być leczony w szpitalu, dowiedział się 22 marca podczas konsultacji z pulmonologiem. Ja wiem, że syn musi odpokutować w więzieniu swoje winy, ale to przecież też człowiek i należy mu się pomoc!

Przed świętami skazany został przewieziony do Samodzielnego Publicznego Sanatorium Gruźlicy i Chorób Płuc w Poniatowej, gdzie był pilnowany przez funkcjonariuszy Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim, a po tygodniu przetransportowano go do szpitala Zakładu Karnego w Potulicach w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie znajduje się oddział leczenia gruźlicy. – Jak go przyjmowali do sanatorium w Poniatowej, to przy 178 cm wzrostu ważył 55 kg – płacze matka Piotr S. – Szkielet człowieka...

Nasza rozmówczyni chciała, żeby syn został w Poniatowej, gdzie miał fachową opiekę medyczną, ale nic nie udało się wskórać.

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Rafał 12.04.2018 19:58
Jakie drobne kradzieże. Kradzież to kradzież. Niech się cieszy że przebywa w Zakładzie Karnym to bez kolejki dostanie się do lekarza. Mamusiu jakby ciebie okradł ktoś to napewno byś tego nie zostawiła bez zgłoszenia, tylko tego samego dnia siedziała byś na komendzie i zawracała d**ę funkcjonariuszom. Synek wiedział co robi to niech teraz siedzi i zapomni o warunkowym zwolnieniu.

Gosc z potulic 01.07.2020 23:24
Rafał zamknij morde,przeczytaj kontstytucje.

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama