Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 01:26
Reklama Baner A1 BUDBRAM

Padwa w grupie mistrzowskiej

Padwa Zamość na kolejkę przed zakończeniem fazy grupowej awansowała do grupy mistrzowskiej. Przesądziło o tym wyjazdowe zwycięstwo nad AZS Politechniką Świętokrzyską Kielce 24:19 (7:10).
Padwa w grupie mistrzowskiej

Autor: fot. tomt

Przed podróżą w Świętokrzyskie trenerowi Marcinowi Czerwonce i jego ekipie wcale nie było do śmiechu. Tydzień temu okazało się, że zamościanie będą musieli radzić sobie bez Karola Drabika. W ostatniej chwili doszła do tego absencja (sprawy osobiste) Adriana Adamczuka. Mimo tych osłabień Padwa przywiozła do domu 3 punkty. Wynik meczu, wskazujący na przekonujące zwycięstwo, jest jednak mylący.

Od pierwszego gwizdka trwała wymiana ciosów, z których wiele jednak nie dochodziło do celu. Po kwadransie obie ekipy miały więc na koncie ledwie po 4 trafienia. W kolejnych ośmiu minutach akademicy podwoili jednak swą zdobycz, a Padwa nie trafiła ani razu. Po pierwszej połowie nasz zespół miał więc w dorobku tylko 7 bramek, a gospodarze, wcale nie grając wybitnego meczu, o trzy więcej.

 – Wydaje mi się, że do przerwy wybieraliśmy niewłaściwe rozwiązania i schematy pod bramką przeciwnika. Z tyłu było niby dobrze, bo broniliśmy skutecznie, ale w ofensywie brakowało pomysłów – wyjaśnił przyczyny kiepskiej skuteczności przed przerwą trener Marcin Czerwonka.

Kibice Padwy mieli prawo być zaniepokojonymi również po zmianie stron. Politechnika utrzymywała przewagę, a gdy w 40 min Padwie wreszcie udało się doskoczyć do rywala (13;13), to 5 minut później gospodarze prowadzili już 16:13. Kolejny zryw zamościan zakończył się wyrównaniem stanu w 52 min. (18:18). Wówczas jednak zespół Marcina Czerwonki zagrał już koncertowo, odjeżdżając rywalowi na kilka bramek. Warto zauważyć, że w końcowych ośmiu minutach gospodarzom udało się trafić tylko raz.

– Dla nas w końcówce trzy razy trafiał Szymon Fugiel i jeszcze poprawił Tomek Sałach. Taki odjazd zapewnił nam spokojną końcówkę meczu. Na pochwały zasłużył zwłaszcza bramkarz Wojtek Wnuk, którego interwencje bardzo nam pomagały. Po takim meczu z pewnością rośnie w siłę morale zespołu. Skoro mogliśmy wygrać na parkiecie wicelidera, to znaczy, że stać nas wygraną z każdym – podsumował spotkanie Marcin Czerwonka.

Mecz z Politechniką potwierdził znaną sportową prawdę, że zawsze nieobecność jednego z zawodników jest szansą dla kolejnego. W Kielcach udowodnił to zwłaszcza Wojciech Wnuk, broniąc m.in. dwa rzuty karne i będąc pierwszoplanową postacią żółto-czerwonych w defensywie. 19 straconych bramek to zaś najlepszy wynik Padwy w bieżącym sezonie.

Wygrana nad dotychczasowym wiceliderem oznacza, że Padwa ma już pewne miejsce w grupie mistrzowskiej. W kolejnej fazie rozgrywek zespół Marcina Czerwonki powalczy z drużynami z pierwszej grupy (prawdopodobnie: MOSiR Bochnia, Orzeł Przeworsk, Vive II Kielce i SMS ZPRP Kielce). Zamościanom zostaną przyznane punkty zdobyte w bezpośrednich meczach z drużynami, które także awansowały.

Na dzisiaj zamościanie mają już na koncie 9 pkt. za dwukrotne pokonanie Politechniki i zwycięstwo z Wisłą.

– Chociażby z tego powodu wygrana w Kielcach jest dla nas bardzo ważna. Obecnie możemy, na razie wirtualnie, doliczyć sobie punkty za dwie wygrane z Politechniką i zwycięstwo z Wisłą Sandomierz. Jeśli za dwa tygodnie okażemy się lepsi od AZS UJK we własnej hali to nasz dorobek będzie już bardzo przyzwoity – twierdzi trener Marcin Czerwonka.

 

Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama