Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 13:12
Reklama

Żniwa w regionie, czyli czy opłaca się być rolnikiem

Zbiory rzepakowe zakończone, ale żniwa zbóż trwają w najlepsze. Skup już ruszył, kolejki się tworzą, mimo że ceny w naszym regionie nie należą do najwyższych.
Żniwa w regionie, czyli czy opłaca się być rolnikiem

Autor: freeimages.com

Pogoda pomogła żniwom

W tym roku pogoda była dla rolników sprzymierzeńcem. I gdy wielu na upały narzekało, gospodarze zacierali ręce. Bo nawet jeśli deszcz spadł, to zboże szybko schło i dlatego jego jakość będzie w tym roku dobra. – Z naszych informacji wynika, że większość zbiorów w pięciostopniowej skali jest oceniana na 4. To niezły wynik – uważa dr Dariusz Krzywiec z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli.

Długie kolejki, duże obawy

Dlatego właśnie przed punktami skupu w całym regionie już od dłuższego czasu ustawiają się długie kolejki. Wahania w cenach są, ale wynoszą kilka złotych na przestrzeni tygodni. Wielu gospodarzy zboże już sprzedało, ale nie wszyscy. – Jak dla mnie, ta cena nie jest satysfakcjonująca. Można czekać i ryzykować, bo w zeszłym roku, jak trafiło się na dobry czas, to można było dostać prawie 690 zł za tonę. Ale chyba jednak pojadę do skupu. Bo sytuacja może się też zmienić na gorsze – mówi pan Kamil z Sitańca.

Ukraińskie zboże psuje rynek

Zresztą już teraz w naszym regionie rolnicy i tak dostają za zboże mniej, niż ich "koledzy po fachu" z innych części Polski. Wiadomo, że np. na północy kraju ceny w skupach dochodzą nawet do 730 zł za tonę, jeśli chodzi o pszenicę. Podobnie jest z innymi zbożami. Skąd taka różnica cen? Daje znać przede wszystkim rosnąca konkurencja spekulująca cenami.
Przygraniczne tereny są wręcz zalewane tanim zbożem, które dodatkowo nie zawsze jest dobrej jakości. – Nie mam wątpliwości, że za niskie ceny w naszym regionie odpowiada masowy import zboża z Ukrainy. Swoje robi także spekulacja firm. Wysyłamy pisma do rządu, ale odpowiedź jest taka, że niewiele można zrobić, bo wynika to z umowy Unii z Ukrainą. Jedyną legalną metodą są dokładne kontrole Inspekcji Sanitarnej na granicach. Jeszcze 20 lat temu pszenica była po 640 za tonę, dzisiaj wiemy jak to wygląda – mówi poseł Teresa Hałas, przewodnicząca NZSS "Solidarność" Rolników Indywidualnych.

Pomimo tego część rolników z naszego regionu zdecyduje się przechować zboże u siebie z nadzieją, że cena jeszcze wzrośnie. 

Więcej w najnowszym e-wydaniu i papierowym numerze Kroniki Tygodnia. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama