Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 12:43
Reklama

Piłka ręczna: Charakteru Padwie nie zabrakło

Zagrali w dziewięciu, charakter pokazali za całą szesnastkę, a serca na parkiecie zostawili tyle, że kibicom bić będą jeszcze długie godziny. W meczu Ligi Centralnej zdziesiątkowana Padwa Zamość przegrała we Wrocławiu ze Śląskiem 34:37 (17:19).
Piłka ręczna: Charakteru Padwie nie zabrakło
Łukasz Szymański rzucił aż 9 bramek.

Podopiecznych trenerów Marcina Czerwonki i Wiesława Puzi dopadły urazy (Karol MałeckiKrzysztof KozłowskiHubert ObydźŁukasz OrlichAli Mehdizadeh) i choroby (Szymon FugielRadosław PomiankiewiczMateusz GawryśAdrian AdamczukMateusz GawryśKacper Mchawrab).

 – Zwróciliśmy się do ZPRP z prośbą o przełożenie meczu, ale ze względu na regulamin rozgrywek nie było takiej możliwości. Był to mecz ostatniej kolejki rundy, za tydzień ruszają rewanże, więc trzeba było grać – wyjaśnia wiceprezes Padwy Sławomir Tór.

Dziewiątka zamościan wybrała się więc w daleką podróż i stawiła czoła gospodarzom. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, a zamościanie w niczym nie ustępowali miejscowym. Podobnie było zresztą po zmianie stron. Grający z konieczności na prawym rozegraniu Łukasz Szymański zdobył aż 9 bramek, a na środku dzielnie wspierał go Tomasz Fugiel (6 trafień). W Padwie zagrał też nowy gracz – Kacper Adamczuk. To wychowanek zamojskiego klubu, który przez wiele lat występował w Azotach Puławy, a ostatnio – w Stali Mielec.

Wrocławianie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili dopiero w ostatnich minutach. Potwornie zmęczonych zamościan nogi już nie niosły i brakowało precyzji przy rzutach. Miejscowi zaś mogli pozwolić sobie na luksus gry pełną szesnastką, co skwapliwie wykorzystali.

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama