Do zdarzenia doszło nocą z 15 na 16 stycznia w jednym z lokali rozrywkowych w gminie Zamość. Zgłaszając pobicie 27-latka opowiedziała policji, że bawiła się tam z koleżankami. Podczas tańca potknęła się, straciła równowagę i szturchnęła znajdującą się obok kobietę. Podobno zaraz za to przeprosiła. Zabawa trwała dalej.
Czytaj także: Bronił dziewczyny, odpowie za pobicie
Ale gdy dyskoteka się skończyła, 27-latka ze znajomymi wyszła na zewnątrz. Czekała na taksówkę, gdypodeszła do niej kobieta, o którą zahaczyła na parkiecie.
– Była agresywna, bez słowa zaczęła ją szarpać, ciągnąć za włosy i bić pięściami po całym ciele. Do bójki dołączyła koleżanka agresorki – opowiada Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Na szczęście po chwili przyjechała taksówka. 27-latka się oswobodziłą, wsiadła do samochodu i odejchała. Podczas napaści nie odniosła poważnych obrażeń. Skończyło się to dla niez zadrapaniami i siniakami, ale straciła telefon komórkowy i torebkę, których wartość oceniła na 680 zł. Zgłosiła sprawę policji.
Funkcjonariusze ustalili, że pobicia dokonały dwie mieszkanki Zamościa w wieku 29 i 38 lat. Starsza z nich już w niedzielę została zatrzymana. W jej domu znaleziono skradziony 27-latce telefon. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie kobieta usłyszała zarzuty. W środę (19 stycznia) przedstawiono je również drugiej z podejrzanych.
– Obie odpowiedzą za to, że działając wspólnie i w porozumieniu pobiły 27-latki. Ze swojego postępowania wytłumaczą się przed sądem. Za udział w bójce lub pobiciu kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności – podsumowuje policjantka.
Napisz komentarz
Komentarze