
6 sierpnia ub. roku policjanci z posterunku w Łaszczowie patrolowali nieoznakowanym radiowozem ulice miasteczka. W pewnym momencie zauważyli mercedesa, który nie zatrzymał się przed znakiem STOP. Uwagę policjantów zwróciło również to, że przednie drzwi auta od strony kierowcy były otwarte.
Czytaj także: 60-latek w mercedesie chciał przejechać policjantów
Mundurowi postanowili zatrzymać kierującego do kontroli. Pomimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania, ten nie zareagował. Zaczął uciekać lokalnymi drogami. – Podczas kilkukrotnej próby zatrzymania uciekinier swoim samochodem uderzył w bok radiowozu, a także próbował rozjechać interweniujących policjantów – relacjonowała Małgorzata Pawłowska, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Ale glupota... Kieruja zaraz na leczenie psychiatryczne... Przecież zatrzymali go nieoznakowanym samochodem i moze do tego w nocy. Sam bym sie nie zatrzymał... Skad wiafomo ze policja? Koguta kazdy moze kupić...
Należy się przyjrzeć piastowanym stanowiskom przez w/w "kierowcę". Może to jakiś wójt albo lokalny baron.
No niestety nie, po prostu bardzo chory człowiek, miał już w przeszłości epizody choroby i pobyty w szpitalu psychiatrycznym, a w Polsce takie prawo, że nikt nikogo nie zmusi do stałego leczenia.
Dlaczego wcześniej nie cofnięto uprawnień do kierowania, gdzie była policja