Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 01:34
Reklama Baner A1 BUDBRAM

Koronawirus: Maseczki mamy w nosie

Teoretycznie wciąż są obowiązkowe. Powinniśmy zakładać maseczki, wchodząc do sklepu, do kościoła, do kina, urzędu, restauracji, na imprezę w pomieszczeniu zamkniętym. A jak to wygląda w praktyce?
Koronawirus: Maseczki mamy w nosie
Rok temu, 10 października 2020 cała Polska została uznana za żółtą strefę, a wybrane powiaty były czerwonymi. Od tego dnia maseczki stały się obowiązkowe wszędzie w przestrzeni publicznej.

Stanisław Jaślikowski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, doskonale zdaje sobie sprawę, jak poważna jest epidemia koronawirusa. Jeśli idzie na zakupy, to wkłada maseczkę. A co obserwuje wokół siebie?

Czytaj także: Lockdown, nauka zdalna, maseczki. Polacy powiedzieli, czego oczekują od rządu

– Mniej więcej jedna trzecia ludzi też to robi, reszta nie. Albo wcale masek nie mają, albo noszą je pod brodą – mówi szef zamojskiego sanepidu. Ale też podkreśla, że różnie to w różnych miejscach bywa. – To zależy od właściciela sklepu, ale też po prostu od ludzi. Widywałem 4-osobowe rodziny i wszyscy mieli zakryte nosy i usta i takie, gdy szły trzy osoby, a maski nie miała żadna – opowiada Jaślikowski.

Czytaj także: Maseczki w prezencie. Rozdawała je policja

A jak tę sytuację ocenia? Krótko.

– To żenujące – stwierdza. A czemu tak się dzieje? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć. Ale mówi, że był latem tego roku w jednym z krajów południowej Europy. Sytuacja wyglądała diametralnie inaczej.

Czy policja jeszcze egzekwuje obowiązek zakrywania ust i nosa? Ile wystawiano ostatnio mandatów? Szczegóły w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Gnoje 12.10.2021 08:50
w d u pie

Gnojki 12.10.2021 08:49
raczej w ***. Na pierwszy rzut oka widać ilu jest debili

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
Reklama
Reklama