Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 07:42
Reklama Baner reklamowy FOOD P

Kiedy susza, to się pali

Ktoś specjalnie podpalił, ktoś zaprószył ogień. Efekt ten sam – pożar. Mniejszy, większy, mniej lub bardziej groźny. Pożarów ostatnio w powiecie tomaszowskim jest dużo. Zbyt dużo. Najgorszą zmorą są pożary traw.
Kiedy susza, to się pali
Pożar w Tyszowcach

22 kwietnia trawy płonęły w Steniatynie (gm. Łaszczów), dzień później w Rachaniach, 24 kwietnia w Machnowie Nowym (gm. Lubycza), 25 kwietnia w Tyszowcach, 26 kwietnia w Tarnoszynie (gm. Ulhówek) i znów w Rachaniach. Dzień później w Pienianach (gm. Łaszczów). Pożary obejmowały od 20 arów do 2 hektarów traw. 

 – Apelujemy, ostrzegamy, prosimy, błagamy, żeby ludzie się opamiętali. Nie pomaga. Ludzie nie rozumieją czy nie chcą rozumieć, że spalenie suchej trawy nie użyźni gleby ani nie spowoduje szybszego i bujniejszego wzrostu młodej trawy, a pożar jest zawsze niebezpieczny. – tłumaczy mł. bryg. Jacek Zwolak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Tomaszowie Lubelskim. 

W ub. roku pożarów traw w powiecie tomaszowskim było znacznie mniej. 

 – Częstsze były opady deszczu, szybciej zazieleniła się trawa. W sumie wiosną ub. roku gasiliśmy pożary suchych traw może 2-3 tygodnie. Teraz gasimy je regularnie już od lutego. A ostatnio rzeczywiście prawie codziennie. Czekamy na deszcz, może trawa w końcu się zazieleni i wreszcie będzie spokój – mówi rzecznik. 

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
Reklama
Reklama