Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 07:40
Reklama

Od zarazy wybaw nas Panie! (TYLKO W GAZECIE)

"Zaraza się rozprzestrzenia. Boże miłosierny oddal ją od nas" – pisał w XVII wieku jeden z zamojskich kronikarzy. Niestety to wołanie nadal jest aktualne
Od zarazy wybaw nas Panie! (TYLKO W GAZECIE)
Jeden ze szpitali pod koniec I wojny światowej. Widać na nim żołnierzy cierpiących na hiszpankę.

Wielkie epidemie wielokrotnie przewalały się przez dawną Polskę i Zamojszczyznę. Była to dżuma, cholera, tufus czy bardzo groźna hiszpanka. Te straszne choroby pochłonęły setki tysięcy ofiar. Pozostawiły też trwały ślad w naszym postrzeganiu świata i całej kulturze. Na szczęście miały one również jedną wspólną cechę. Odchodziły.

W dawnej Rzeczpospolitej choroby zakaźne nazywano zarazami, morem lub powietrzem. Były to głównie szalejące epidemie dżumy, ale także tyfusu, ospy, grypy, a nawet malarii. Pojawiały się one zwykle po "chudych latach" nieurodzaju, głodu oraz podczas wojen, które powodowały m.in. migrację ludności. 

Medycy robili co mogli, aby powstrzymać każdą epidemię. Kiedyś uważali, że z chorobami zakaźnymi można wygrać przez okadzanie pomieszczeń ziołami, rozpalanie ogni na rogatkach miast, modlitwy i bicie w kościelne dzwony. Ich działania dawały znikome rezultaty. 

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama