Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 21:18
Reklama

Józefów: Parwowiroza zabija młode psy

Czworonogi powinny tu znaleźć schronienie i bezpieczeństwo. Niestety w przytulisku w Józefowie źle się dzieje.
Józefów: Parwowiroza zabija młode psy
Żadne z pięciu szczeniąt, które znalazły się józefowskim schronisku we wrześniu nie przeszło szczepień przeciwko parwowirozie. Wszystkie padły.

 Koszt szczepienia psa przeciwko parwowirozie to nie więcej niż 40-50 zł. Jeśli zwierzak zachoruje, leczenie może pochłonąć do tysiąca złotych. Gmina Józefów, podobnie jak wiele innych, na profilaktyce oszczędza, robi tyle, ile musi. Za ratowanie psich żywotów również nie płaci. To robią wolontariusze.

Gminne przytulisko w Józefowie to kilka kojców. Jeśli się zapełnią, psiaki trafiają na łańcuch. Mają zapewniony dach nad głową i jedzenie. Przechodzą szczepienia przeciwko wściekliźnie, bo te są obowiązkowe. I żadnych innych. W tym właśnie problem.

 

Smutne pieskie życie

Pierwsze przypadki parwowirozy odnotowano w józefowskim przytulisku przed dwoma laty. Psy nie przeżyły. Niedługo po tym tę samą chorobę wykryto u zwierzaka, który trafił do adopcji. Miał dom i kochającą panią, która podjęła walkę o jego życie. Piesek został uratowany.

– We wrześniu tego roku sytuacja się powtórzyła. Zachorowało pięć szczeniaków. Żaden nie zdołał wygrać walki z chorobą – wspomina Katarzyna Rapkiewicz, miłośniczka zwierząt z Biłgoraja współpracująca z tamtejszym Stowarzyszeniem Opieki nad Zwierzętami "Podaj Łapę", którego wolontariusze regularnie odwiedzają józefowskie przytulisko.

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
xyz 26.11.2019 20:57
W zamojskich schronisku rowniez panuje wirus panleukopenia tzw "koci tyfus" o czym pracownicy schroniska nie informuja. Adoptowane koty w wiekszosci przypadkach sa zarażone. Zwykle po kilku dniach od adopcji zdychają. Własciciele adoptowanych zwierzat przychodza do kierownika na skargę, że w schronisku źle sie dzieje. Kierownik nie widzi w tym problemu, a winę za śmierć zwierzęcia zgania na właściciela. Sprawę niejednokrotnie zgłaszano do Prezydenta Miasta, lecz jak wiadomo "reka reke myje" wiec jest to zamiecione pod dywan.

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama