Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 08:17
Reklama Baner reklamowy FOOD P

Co dalej z Januszem D.?

Biłgorajska prokuratura czeka na opinię biegłych psychiatrów. Nie można wykluczyć, że potrzebna będzie obserwacja psychiatryczna. Policja, na działania której skarżyli się mieszkańcy rodzinnej wioski Janusza D., nie ma sobie nic do zarzucenia. A podejrzany o czynną napaść na policjantów 42-latek cały czas przebywa za kratkami.
Co dalej z Januszem D.?
Policja, na działania której skarżyli się mieszkańcy rodzinnej wioski Janusza D., nie ma sobie nic do zarzucenia

To był najgorętszy temat wakacji. 10 sierpnia policjanci zostali skierowani do Naklika (gm. Potok Górny) na interwencję domową, gdzie 42-latek miał grozić swoim najbliższym siekierą. Gdy mundurowi zjawili się na miejscu, Janusz D. uszkodził policyjny radiowóz, a interweniujących stróżów prawa zaatakował widłami i poszczuł wilczurem. Padły strzały, ale awanturnikowi udało się zbiec do lasu. Za nim pobiegł pies. 

Od tamtej pory 42-latka przez trzy doby szukała policja. Do poszukiwań użyto śmigłowca z kamerą termowizyjną. W zatrzymaniu Janusza D. na terenie podkarpackiej gminy Krzeszów wzięli udział antyterroryści z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie oraz policjanci z biłgorajskiej jednostki. Mundurowi użyli środków przymusu, w tym paralizatora.

Janusz D. usłyszał zarzuty znieważenia oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy policji z użyciem niebezpiecznego narzędzia, zniszczenia mienia oraz znęcania się nad rodzicami. Sąd postanowił tymczasowo aresztować podejrzanego. Wiadomo było, że mężczyzna leczył się psychiatrycznie.

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1 firmy Replika
Reklama
Reklama
Reklama