Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 01:21
Reklama

Sylwester Pysz - strażak na medal

Sylwester Pysz, strażak z OSP w Dołhobyczowie, podczas usuwania skutków nawałnicy, która 30 sierpnia przeszła nad gm. Dołhobyczów wpadł do studni. Ale błyskawicznie się z niej wydostał. Ze spuchniętą nogą przewieziono go do szpitala. Szybko jednak wrócił i ponownie włączył się do akcji ratunkowej.
Sylwester Pysz - strażak na medal
– Zgłosiłem się do ochotniczej straży pożarnej po to, żeby pomagać ludziom. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym po przyjeździe ze szpitala spokojnie zostać w domu – zapewnia druh Sylwester Pyrz.

O wypadku druha z OSP w Dołhobyczowie pisaliśmy w poprzednim numerze "Kroniki Tygodnia". Podczas usuwania skutków ulewy w Liskach strażak wpadł do betonowej studni, niewidocznej, bo zakryło ją lustro deszczówki wymieszanej z błotem.

Sylwester Pysz relacjonuje:

 – Nasza jednostka OSP została wezwana do miejscowości Liski. Tam usuwaliśmy skutki ulewy. Razem z kolegami szliśmy w kierunku obory, którą zalewała woda. Przechodziłem przez środek podwórza. Nie wiedziałem, że jest tam studnia. Nie było jej widać. Wezbrana woda przesunęła gdzieś najwyższy betonowy krąg, a ten pod nim był niewidoczny. Gdy poczułem, że pod nogami kończy mi się ziemia, runąłem w dół. Upadając, automatycznie rozłożyłem ręce. Nie wpadłem pod powierzchnię błotnistej mazi. Zatrzymałem się na betonowym kręgu schowanym tuż pod powierzchnią wody. Uderzyłem w niego nogą. Bolało. Przede wszystkim jednak trzeba było się ratować – opowiada Sylwester Pysz.

Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
M 10.09.2019 17:52
Nie ładnie przekręcać nazwisko kroniko...

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
Reklama
Reklama