Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 04:09
Reklama Baner A1 BUDBRAM

Na skrzydłach po zwycięstwo

Z pewnością kibice Padwy Zamość wybaczą swoim ulubieńcom brak większych emocji. Ekipa Marcina Czerwonki wypunktowała bowiem MTS Chrzanów, ani przez moment nie dając przyjezdnym nadziei na korzystny rezultat. Zwycięstwo 33:26 (17:11) oznacza, że zamościanie tracą do zespołu z Małopolski już ledwie punkt.
Na skrzydłach po zwycięstwo

Autor: fot.tomt

Podobnie jak przed dwoma tygodniami w stolicy żółto-czerwoni musieli sobie radzić bez Tomasza Fugiela.

 – Tomek wziął udział w rozgrzewce, ale postanowiliśmy nie ryzykować. Przed nami jeszcze sporo meczów, więc lepiej, aby wyleczył uraz łydki do końca – wolał dmuchać na zimne Marcin Czerwonka.

Koledzy najskuteczniejszego strzelca drużyny postanowili go jednak godnie zastąpić. Od pierwszej piłki szczególnie wiele animuszu i energii przejawiał Łukasz Szymański. Po Wagonie widać było głód piłki, a zarazem ogromną pewność siebie. Odważnie wchodził w dryblingi z graczami Chrzanowa, raz za razem siejąc spustoszenie po prawej stronie boiska. Jeżeli dodamy do tego, że po przeciwnej stronie niemal równie groźny był Paweł Puszkarski, to śmiało możemy rzec, że Padwa wreszcie rozwinęła skrzydła.    

 – Jeżeli atak rozkłada się równomiernie po dwóch stronach boiska, to obrońcom jest zdecydowanie trudniej. Muszą być czujni, szybko przesuwać i wówczas pojawia się szansa dla atakujących – wyjaśnił Marcin Czerwonka. – Na nic więc zdała się wysoka obrona przeciwników.

I rzeczywiście, obaj nasi skrzydłowi pokazali w tym meczu, że potrafią być prawdziwymi killerami. Gdy defensorzy gości uganiali się za Puszkarskim i Szymańskim, skwapliwie korzystał z tego faktu Grzegorz Mroczek. Nasz rozgrywający, którego kilkukrotnie krytykowaliśmy za kiepską skuteczność, tym razem pokazał, że zna swój fach, zdobywając aż 9 bramek!

Chwaląc Padwę, warto też wspomnieć o grze defensywnej. Między słupkami na dobrej skuteczności bronił Karol Drabik. Agresywne krycie i odcinanie skrzydłowych Chrzanowa sprawiło, że przyjezdni mogli zapomnieć o zdobywaniu bramek z bocznych sektorów boiska. Musieli więc próbować gry środkiem, a to oznaczało starcie z Jakubem Kłodą. Kto wie, czy dla graczy gości przyjemniejsze nie byłoby jednak zderzenie z walcem drogowym. W efekcie szczypiorniści z Małopolski musieli szukać rzutów z dziewiątego metra, a te skuteczności absolutnie nie gwarantowały.

 

MKS Padwa Zamość – MTS Chrzanów 33:26 (17:11)

Padwa: Drabik, Wnuk – Mroczek 9, Puszkarski 9, Sz. Fugiel 5, Szymański 4, Bigos 3, Sałach 2, Adamczuk 1, Gałaszkiewicz, Radwański, Kłoda, Pomiankiewicz, Teterycz, Misalski.

Chrzanów: Górkowski, Małodobry – Romian 8, Rola 5, Hardzina 3, Put 2, Madeja 2, Dudek 2, Krasucki 2, Bogacz 1, Węgrzyn 1, Danysz.

Sędziowali: Wojciech Bosak, Mirosław Hegdej (Sandomierz). Widzów: 800. Kary: Padwa – 4 min, Chrzanów – 2 min.

Karne: 1 (1) – 6 (3).

 5 min. 2:2, 10 min. 6:4, 15 min. 10:6, 20 min. 14:7, 25 min. 16:8, 30 min. 17:11, 35 min. 19:14, 40 min. 21:15, 45 min. 25:17, 50 min. 30:20, 55 min. 32:23, 60 min. 33:26.

 

 

Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
Reklama
Reklama