Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 24 kwietnia 2024 10:51
Reklama

W Bawarii bez awarii

Przerwa w rozgrywkach najciekawszej ligi świata to świetna okazja, żeby sprawdzić, jakie lądowanie za granicą miał Mateusz Staroń.
W Bawarii bez awarii

Autor: Fot. Archiwum Mateusza Staronia

 Przed dwoma laty strzelił dla Victorii Łukowa/Chmielek 33 bramki, zostając królem strzelców zamojskiej klasy okręgowej. O tym, jak ważnym był graczem dla swojego zespołu, niech świadczy fakt, że wszyscy pozostali zawodnicy trafiali do siatki raptem 36-krotnie. Rok później zakończył sezon z piętnastoma trafieniami w dziewięciu meczach, ale już wtedy wiadomo było, że zawiesza przygodę z Victorią i wyjeżdża za granicę. Są świadkowie, którzy twierdzą, że gdy usłyszał to Marek Hyz, to pod sympatycznym szkoleniowcem ugięły się nogi. Nie było jednak "zmiłuj" i decyzję gracza choć nie bez żalu, to przyjęto ze zrozumieniem.

 

BAWARSKI KLIMAT

  – Wyjechałem do Niemiec w okolice Bawarii, gdzie pracuję i gram w piłkę. Tak się złożyło, że mój pracodawca był w przeszłości bramkarzem trzecioligowym, więc kocha piłkę i bardzo mi pomógł. W ciągu dnia zajmujemy się robotami wykończeniowymi w domach, a po pracy mam czas na treningi. Najpierw załatwił mi tygodniowe testy w trzecioligowym FV Illertissen, ale nie będę ukrywał – progi były trochę za wysokie – szczerze mówi Mateusz Staroń. – Za to miałem ogromną frajdę potrenować i poprzebywać z piłkarzami, którzy naprawdę wiele potrafią.

 Były snajper Victorii trafił następnie do SC Ichenhausen, występującego na piątym poziomie niemieckich rozgrywek. Jego zespół po 21 kolejkach zajmuje piąte  miejsce (18 drużyn) z dorobkiem 38 pkt. i stratą 11 pkt. do lidera.

 – Początki były trudne, bo jestem jedynym Polakiem w zespole. Musiałem szybko poduczyć się języka i przekonać do siebie trenera oraz kolegów z drużyny. Myślę, że mi się udało. Do tej pory rozegrałem 14 spotkań w lidze i 2 w pucharze. Strzeliłem 5 bramek i mam też jedną asystę. Kilka meczów ominęło mnie ze względu na sprawy papierkowe i urlop w Polsce. Poziom rozgrywek można porównać do polskiej czwartej ligi, a drużyny z czuba spokojnie poradziłyby sobie w naszej trzeciej lidze – zauważa Staroń.

 Napastnik niemieckiego piątoligowca zwraca też uwagę na kwestie organizacyjne.

 – W tym względzie różnica jest ogromna. Wszystko mamy dopięte na ostatni guzik i nie trzeba się niczym przejmować. Każdy zawodnik ma kilka kompletów strojów i butów, klub dysponuje oświetlonym boiskiem oraz drugim treningowym. Oba mogę śmiało porównać z murawą w Różańcu – aż chce się trenować. Zresztą nic innego nam nie pozostaje – wyjaśnia były król strzelców zamojskiej okręgówki.

 Treningi odbywają się trzy razy w tygodniu i rozpoczynają się o godz. 18-19, tak, aby zawodnicy po szkole czy pracy mogli wziąć w nich udział.

 – Różnica w zajęciach jest spora. Duży nacisk kładzie się na taktykę i rozgrywanie akcji. Od graczy wymaga się odbioru piłki już na połowie przeciwnika. Trenerzy zwracają też uwagę na stałe fragmenty gry i technikę użytkową. Większość chłopaków jest w wieku 22-26 lat, a na treningach nie ma żartów. Każdy chce grać i trzeba to ciągle udowadniać. Bywa nawet tak, że zawodnik, który w ostatnim meczu był najlepszy, w kolejnym siada na ławce, bo na treningach wyglądał słabiej. Wcześniej raczej się z tym nie spotykałem – podkreśla 26-latek.

  Ostatni trening przed meczem poświęcany jest zawsze taktyce. Zespół ogląda swój ostatni pojedynek, po czym trenerzy analizują błędy. Następnie zawodnicy ze sztabem udają się na wspólną kolację i... piwko.

 – W końcu jesteśmy w Bawarii, więc tradycji musi stać się zadość – śmieje się Mateusz Staroń, któremu do tego zwyczaju udało dostosować się szybciej niż do pokonania bariery językowej.

 

Cały artykuł przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: AlexTreść komentarza: Widać, że hotel nie jest już dochodowy...szukają nowego źródła utrzymania a określanie go luksusowym to nadużycie. Kasyno to tylko problemy.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 14:09Źródło komentarza: Nie będzie kasyna w Hrubieszowie. Radni zagłosowali "przeciw"Autor komentarza: aiTreść komentarza: efekt tuska wszędzie - nawet w Hrubieszowie, a po co pociąg jak mamy go w berlinie :)))Data dodania komentarza: 23.04.2024, 12:44Źródło komentarza: Pociąg z Hrubieszowa do Wrocławia zagrożony. Nieoficjalne plany likwidacjiAutor komentarza: NormalnyTreść komentarza: Pan burak jako proboszcz doskonale wie ile dzieci zwłaszcza chłopców idzie do pierwszej komunii.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 11:06Źródło komentarza: Zbliża się sezon komunijny. I liczenie wydatków. 250 zł od talerzyka to początekAutor komentarza: Bolszewickie mediaTreść komentarza: "I dodaje, że w klasie jej córki jest 19 dzieci. A do komunii idą 4 klasy. I od każdego dziecka jest 1000 złotych.". Naprawdę ? Dotychczas wasza bolszewicka narracja była taka, że mało kto uczęszcza na religię. Coś jesteście chorągiewkami towarzyszeData dodania komentarza: 23.04.2024, 09:25Źródło komentarza: Zbliża się sezon komunijny. I liczenie wydatków. 250 zł od talerzyka to początekAutor komentarza: KateTreść komentarza: Nie chcesz nie dawaj nie znasz wszystkich szczegółów to nie zabieraj głosu Gdyby nie potrzebowali to by nie zbieraliData dodania komentarza: 23.04.2024, 06:20Źródło komentarza: Płoskie: Warsztat Bra-Tek spłonął. Kto dołoży cegiełkę do odbudowy?Autor komentarza: EhhTreść komentarza: To co juz prawka nie zabieraja? Czy to jakies ulgi !?Data dodania komentarza: 22.04.2024, 22:32Źródło komentarza: Gm. Tomaszów: Pirat drogowy w Jezierni. Miał 200 km/h na liczniku
Reklama
Reklama