Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 14:55
Reklama

O...pole

Nie wiem naprawdę, o co tyle hałasu z tym Opolem. Przed Kurskim to przecież też było, zazwyczaj, żenujące widowisko. No, ale akurat ja nie mam prawa jakoś specjalnie narzekać. Sam się umoczyłem graniem w opolskim amfiteatrze i to za pieniądze. Przynajmniej niezłe. Bo czego by o towarzystwie nie powiedzieć, rządowa telewizja zawsze była wypłacalna.
O...pole

Pisze do mnie niedawno Michał Jelonek, którego prywatnie znam i poważam, że organizuje w internetach taki protest artystów różnych, którzy do Opola nie byli zaproszeni, solidaryzujących się z artystami wycofanymi, tymi oficjalnie zapraszanymi, którym początek dała pani Kayah (której prywatnie nie znam). Oczywiście ten protest to taki prank internetowy, ściema i naigrywanie się z ogromnego wysypu kapel i solowych artystów, którzy nagle, sami z siebie, lub z inspiracji impresariów, poczęli na fejsie udostępniać dramatyczne apele o tym, że wspierają całymi sobą nagminnie wycofujących się z Opola wykonawców, choć na dobrą sprawę tych wspierających nikt nigdzie nie zapraszał.

Przybrał ten proceder tak karykaturalne rozmiary, że przyćmił sobą cały opolski blichtr i blask fleszy i kamer, aż się miasto Opole wycofało z tego bałaganu. W sumie się panu prezydentowi Opola nie dziwię. Odkleić od siebie łatkę synonimu wiochy, to spora cywilna i polityczna odwaga. Pytanie tylko, czy za taki występek w nadchodzących wyborach mieszkańcy nie odkleją pana prezydenta od ratuszowego fotela. No ale, tak jak z artystami zapraszanymi do udziału w festiwalu, nikt nikogo pod karabinem nie zmuszał, żeby się zgadzać występować. Oczywiście, później fejm dużo większy, gdy się w nimbie niepokornego wobec władzy rzuca kwitami i płaci kary umowne za zerwanie umowy. 

Pisze w sieci koleżanka ze studiów, producentka programów telewizyjnych, że strasznie współczuje młodym artystom-muzykom, którzy ronią łzy nad odwołanym Opolem, bo tak bardzo liczyli, że się pokażą szerszej publiczności a ich twórczość trafi pod strzechy, a tu, szast-prast, wszystko na nic. I że jak zlikwidowali jeden jedyny format w telewizji komercyjnej ze słoneczkiem, co to lansował młodych twórców i dawał im szansę sprzedania swojej twórczości masowemu widzowi, to teraz chyba trzeba będzie sprzedać piece i gitary, i wziąć się za uczciwą robotę. No może. W sumie to ją trochę popieram. Ale tylko trochę.

Bo jeden program niczego tu nie zmieni. Kilka u tego samego nadawcy, już prędzej. Bilety do opery dla szkół. Dotowanie sal prób dla młodzieży w domach kultury. Radia grające rodzimą muzykę. Innej drogi nie ma. Bo jak dotąd, podług słów Kuby Sienkiewicza, niepokornego artysty opolskiego, (którego znam i poważam jak Jelonka), to wszystko, to...

-------------------------

Jarosław Ważny ur. 27.10.1982 r . w Tomaszowie Lubelskim. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Dziennikarz, puzonista zespołu „Kult”. Współgospodarz audycji "Radiokomitet" w Superstacji. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
Reklama
Reklama