Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 kwietnia 2024 08:47
Reklama Baner reklamowy FOOD P

Ludzie z Harasiuk wyjdą z ukrycia

Zapomniani ludzie z Harasiuk znowu pojawią się w Zamościu. Z nabożnymi minami, dumnie ściskający kierownice rowerów. Choć bez butów, to z długopisami wetkniętymi w kieszonkę marynarki. Będzie można ich obejrzeć za sprawą Adama Gąsianowskiego – właściciela Muzeum Fotografii. Wystawa od 2 grudnia będzie otwarta w restauracji "Pod apteką rektorską".
Ludzie z Harasiuk wyjdą z ukrycia

To będzie już druga ekspozycja przedstawiająca ludzi z Harasiuk uwiecznionych na szklanych negatywach, przez blisko 70 lat ukrytych pod podłogą starego domu w Harasiukach koło Biłgoraja. W 2005 roku podczas remontu budynku szklane negatywy o wymiarach 6 na 9 cm odnalazła nieżyjąca już Elżbieta Węglińska. Ponad tysiąc szklanych płytek ułożonych było w tekturowych pudełkach. Autorem zdjęć był miejscowy fotograf amator Teofil Jaśkiewicz (ur. 1904), który od 1925 roku kierował Szkołą Powszechną w Harasiukach.

To właśnie, te zniszczone przez wilgoć i czas, częściowo rozbite i popękane, szklane negatywy jego autorstwa Elżbieta Węglińska przywiozła do fotografa Adama Gąsianowskiego, który w Zamościu prowadzi Galerię Starej Fotografii. Gąsianowski pieczołowicie oczyścił je i zakonserwował. W 2012 roku pierwszą cześć odnowionych zdjęć pokazał w podcieniach starówki przy ul. Staszica 19. Potem wystawa prezentowana była w Domu Kultury w Harasiukach, muzeum w Biłgoraju i zagrodzie Guciów. Wszędzie cieszyła się zainteresowaniem.

 – Oglądających zachwyca to, co i mnie zachwyca, czyli niesamowita ostrość zdjęć. Doskonała kompozycja i galeria sfotografowanych postaci – mówi Adam Gąsianowski.

Od 2 grudnia kolejnych 60 zdjęć będzie można zobaczyć w restauracji "Pod apteką rektorską" w Zamościu.

 – Nie miałem funduszy, aby skopiować negatywy. Kilka miesięcy temu jeden z turystów, który odwiedził moje muzeum podarował mi 20 paczek papieru fotograficznego marki "Inford" do zbiorów muzealnych. Okazało się, że papier zachował swoją doskonałą jakość i dzięki temu mogłem wywołać kolejne negatywy według tradycyjnego procesu, czyli wywoływania, płukania, utrwalania, płukania i suszenia. To zdjęcia kopiowane bez żadnego retuszu – mówi Adam Gąsianowski.

Autor wystawy przyznaje, że w jego zbiorach jest jeszcze około 900 zdjęć. Większość jest już oczyszczona i zabezpieczona. Może kiedyś uda się je wydać w formie albumu.

Początek wernisażu o godzinie 17. Wystawa będzie eksponowana w restauracji "Pod apteką rektorską" do wiosny.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze

 

 

ReklamaBaner reklamowy firmy GOLDSUN
ReklamaBaner B1
Reklama
Reklama
Reklama